Wstęp do książki
str. 5-8
Monumentalny i wiekopomny Słownik gwar kaszubskich ks. Bernarda Sychty powstawał i wychodził dość długo (w latach 1967-1976). Został jednak od razu przyjęty wręcz entuzjastyczne w różnych śrdowiskach, zwłaszcza polonistycznych i slawistycznych w Polsce i na świecie, co dokumentują liczne recenzje. Od tego czasu nie ma prac na tematy kaszubskie, które by nie czerpały obficie z tego źródła, jak choćby inne epokowe dzieła, tak dotyczące wprost kaszubszczyzny, np. Atlas językowy kaszubszczyzny i dialektów sąsiednich , pod kier. Z. Stiebera i H. Popowskiej-Taborskiej (1964-1978) i W. Boryś, H. Popowska-Taborska Słownik etymologiczny kaszubszczyzny (od 1994) – jak wychodzące prace polonistyczne czy slawistyczne w Polsce, np. Słownik gwar polskich , red. M. Karaś, J. Reichan (od 1977), Słownik prasłowiański , red. F. Sławski (od 1974), czy poza Polską, np. Etimologičeskij slovar’ slavjanskich jazykov. Praslovjanskij leksičeskij fond , red. O. N. Trubačev (Moskwa, od 1974) [po Етимилошки речник српског језика , уредник А. Лома (Београд, од 2003). – wzmianka D. V. Paždjerski].
Dzięki Sychcie możliwe stały się poważniejsze studia szczegółowe w wielu różnych dziedzinach, jak np. E. Rogowskiej Kaszubskie nazwy roślin uprawnych (1998) czy M. Cybulskiego Rząd czasowników w kaszubszczyźnie (1999). W Instytucie Filologii Polskiej UG powstała na tym materiale niejedna praca magisterska, np. Zawołania i naśladowanie głosów zwierząt źródłem bogacenia leksyki kaszubskiej (1993) czy Utrwalone w kaszubszczyźnie porównania na tle polskich (1996) [, również w Katedrze Slawistyki UG, np. prace porównujące słownictwo serbskie i kaszubskie (2004). – D. V. Paždjerski]. W zakresie morfologii, zwłaszcza słowotwórstwa ułatwia je m. in. Indeks a tergo do Słownika gwar kaszubskich Bernarda Sychty , oprac. B. Rocławski (1991). Ten Słownik jest i będzie istnym punktem odniesienia koniecznych nowych badań sytuacji językowej na Kaszubach.
Podkreślić muszę, iż bez niego niemożliwe byłyby moje własne prace nad niezwykle interesującą frazeologią kaszubską, szczególnie Ze studiów nad frazeologią kaszubską (na tle porównawczym) (1986) i Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym) (1989). Dawałem temu wyraz bezpośrednio w tych studiach, jak też w odrębnych publikacjach, m. in. w obszernej recenzji („Rocznik Gdański“, t. XXXIX, z. 1, 1979) czy rozprawie Frazeologia w Słowniku Bernarda Sychty (Zeszyty Naukowe WH UG. Prace Językoznawcze, IX, 1985). Chciałbym, aby finalnym rezultatem tych moich zainteresowań stał się dyferencyjny Słownik frazeologii kaszubskiej , do którego zgromadziłem już materiały, odpowiednio skonfrontowane z innymi źródłami, nie tylko kaszubskimi. Słownik Sychty przeczytałem w całości bardzo dokładnie, a mnóstwo haseł i miejsc wielokroć. Z tej lektury zrodził się m. in. cykl drukowany w „Pomeranii“ pt. Ze Słownika Sychty (zob. Nota bibliograficzna ), którego inicjatorem był W. Kiedrowski, niestrudzony propagator tego dzieła.
Jak już zaznaczono, dzieło Sychty niezwykle ożywczo na pracę językoznawców, natomiast nie wpłynęło wyraźniej na etnografów i folklorystów, może poza L. Malickim Rok obrzędowy na Kaszubach (1986). Etnografowie dla współczesnych Kaszub nadal cytują najczęściej prace przedwojenne, w których z kolei powtarzane są obserwacje i sądy od poł. XVIII w. […] Dowodem tego stanu rzeczy może być m . in. świeże dzieło L. Bielawskiego, A. Mioduchowskiej Kaszuby. Polska pieśń i muzyka ludowa. Źródła i materiały , Instytut Sztuki PAN. Część I. Pieśni obrzędowe , Warszawa 1997, co w nim można uznać nawet za zamierzone. Autorzy ci wszakże wyzyskują odpowiednie materiały i informacje z Sychty, choć znacznie częściej np. B. Stelmachowskiej (1933, 1963).
Poglądy w tych etnograficznych pracach przekazywane funkcjonują dziś jeszcze nierzadko jako opinio communis m. in. dlatego, że bogate, ale rozsiane pod różnymi hasłami w całym siedmiotomowym Słowniku materiały i obserwacje Sychty nie zdołały się szerzej przebić; dotarcie do nich wymaga sporego nakładu czasu. Tymczasem zrywają one dość wyraźnie z owymi XVIII- i XIX-wiecznymi ustaleniami. Oczywyście, są wśród nich także obserwacje odnoszące się do faktów dawniejszych, ale zostały one właśnie jako takie opisane i skomentowane.
Wspomniany cykl Ze Słownika Sychty , powtarzany nieniejszym z niewielkimi zmianami (przede wszystkim technicznymi), chce być w jakimś zakresie ułatwiającym dalsze badania indeksem rzeczowym bogatych i różnorodnych materiałów zawartych w tym wielkim dziele, rozproszonych jednak pod wieloma hasłami wyrazowymi, np. pod Barbara rymy, kult, podania, przysłowia czy pod bocoń zwroty i przysłowia, kołysanka, łamigłówka, prognostyki, kult, wierzenia, opowieści. Zauważyć bowiem trzeba, iż Sychta przyjął metodę kompleksowego prezentowania zebranego w terenie materiału w poszczególnych hasłach i w całym Słowniku, który dzięki swemu encyklopedniczenu charakterowi sprawia, że poszczególne wyrazy żyją w nim w jak najnaturalniejszym otoczeniu, a często nawet ich pojawienie się poza określonymi faktami etnograficznymi czy folklorystycznymi byłoby niemożliwe. Integralne ujmowanie wyrazu z faktem pozajęzykowym wpłynęło na budowę haseł słownikowych, które nierzadko stają się samodzielnymi artykułami (np. dësza na pòkùce, mòrze, sen, tãgódka , wieselé), z niewątpliwymi walorami naukowymi czy też literackimi; cechuje je piękna polszczyzna Sychty czy wzorowo dobrane przykłady kaszubskie, przekazywane w różnych lokalnych odmianach kaszubszczyzny.
Wiele wiadomości czy zakresów tematycznych nia ma takich zbiórczych artykułów, które stanowiłyby jakby indeksy do haseł rozsianych w siedmiu opasłych tomach, np. fauna, flora, myśliwstwo, ogrodnictwo, pszczelarstwo, medycyna ludowa, a także pieśni ludowe, podania, legendy, opowieści i przypowieści, bajki, baśni, wierszyki, anegdoty i facecje (humor), przyspiewki, przysłowia, gry i zabawy (m. in. dziecięce), etymologia (ludowa), przezwiska (częściowo zob. hasło rągadło) itd.
Cykl wychodził jeszcze za życia Sychty, nie wywołując z jego strony publicznej reakcji. Ks. dr Jan Walkusz, który w swej monografii (Piastun słowa. Ks. Bernard Sychta 1907-1982, Gdańsk-Pelplin 1997) nie ujął go w bibliografii, poinformował mnie w tym roku, że miał powiedzieć: No, po co to pisać, kiedy wszystko jest w moim Słowniku. To prawda, że wszystko jest w Słowniku. Nie trzeba się zatem powoływać na niniejszy indeks, ale wprost na odpowiednie miejsce u Sychty, tutaj stale wskazywane, co pozwala kotrolować przytaczane informacje i poszukiwać tam dalszym materiałów, kontekstów i komentarzy.
[…]