Pomerania IV 2007: spis treści

Pomerania IV 2007

1. Spis treści

2. Listy

W marcowym numerze „Pomeranii” ze zdumieniem przeczytaliśmy list Eugeniusza Pryczkowskiego zatytułowany „Kaszubskie ożywienie z Gdyni?”. Autor roztacza w nim wizję rozkwitu kaszubszczyzny w naszym mieście, której głównym motorem ma być rozbicie gdyńskiego oddziału. Co na ten temat sądzimy, napiszemy w dalszej części, chcemy bowiem po kolei odnieść się do wszystkich poruszonych przez niego wątków.
Najpierw przedstawiony został stan liczebny Kaszubów w Gdyni, w oparciu o badania przeprowadzone w 2005 r. przez doktora Jana Mordawskiego. Dokładnie zamieszkuje tutaj 72 900 Kaszubów i osób z częściowym rodowodem kaszubskim, co stanowi 28,23 proc. wszystkich mieszkańców miasta. Dotychczas podawano, że odsetek ten wynosi w granicach 15-16 proc. Ów wzrost ma różne przyczyny, jak chociażby stały napływ ludzi z ościennych kaszubskich miejscowości. Jedną z nich jest na pewno działalność tutejszego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, który systematycznie pracuje nad budzeniem poczucia rodowej przynależności wśród mieszkańców Gdyni oraz nad wszechstronną popularyzacją w niej kaszubszczyzny. (więcej w „Pomeranii”)

4. Elżbieta Ball-Szymroszczyk, Zwyczaje wielkopostne i wielkanocne na Kaszubach

Święta Wielkanocne, Wielkanoc, Wielka Niedziela, Jastrë – te najważniejsze święta chrześcijan stanowią też ważny etap w ludowym roku obrzędowym. Przypadające na czas zimowo-wiosennego przesilenia, obfitują, obok praktyk religijnych, w obrzędy i zwyczaje o charakterze symbolicznym i magicznym. Ten długi cykl świąteczny trwa od Wielkiej Nocy do Zielonych Świątek. Poprzedza go okres Wielkiego Postu, zaczynający się w Środę Popielcową, która kończy czas zapustnych zabaw, tańców, muzyki. (więcej w „Pomeranii”)

7. Grozek, Grozkowe wspomnienia wielkanocne (tekst w gwarze mazurskiej)

9. Bogumiła Cirocka, Przez krziż do Bòga. IV Kaszëbskô Droga Krziżewô

Kaszëbskô Królewô! Bòżi snôżi kwiat!
Panëjesz ju nama hewò òd stalat.
Do Ce më sã żôlimë, wiedno mòdlimë,
Ò bòkadosc wiarë co dzéń prosymë.

Swiónowskô nasza Matinkò,
Na strażë stojimë kòl Ce,
Wez prowadzë kaszëbsczi lud,
Dze skrzi sã nieba wieczny wid!

Śpiewając tę pieśń, z kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Sianowie powoli wychodzi tłum wiernych. Na czele proboszcz parafii (i kustosz Sanktuarium NMP Królowej Kaszub) ks. Waldemar Piepiórka, obok niego ks. Zenon Pipka, wikariusz z parafii pw. Świętego Leona Wielkiego w Wejherowie. Do śpiewu i do procesji przyłączają się ludzie zgromadzeni na placu przed Domem Pielgrzymkowym. Z krzyżem, pochodniami i płonącymi zniczami w dłoniach, idziemy do pierwszej stacji Drogi Krzyżowej: Pón Jezës na smierc przez Piłata skôzóny. (więcej w „Pomeranii”)

9. Edmund Zieliński, Jak powstała Droga Krzyżowa w Sianowie

We wtorkowy wieczór, 6 marca 2001 roku, zatelefonował do mnie kolega Marek Byczkowski – dyrektor Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego w Wieżycy z wiadomością, że jest propozycja wykonania przez artystów ludowych Drogi Krzyżowej dla sanktuarium Matki Bożej w Sianowie. Byłem kompletnie zaskoczony. Serce się radowało, że to właśnie nas zaproszono do wykonania tego dzieła. A przecież tak niedawno pracowaliśmy – według scenariusza Mariana Kołodzieja – nad rzeźbami do ołtarza papieskiego w Sopocie. To wielkie dzieło zmobilizowało 49 twórców z całego Pomorza. Ołtarz był piękny. Zachwycała różnorodność prac, jakby na spotkanie z Ojcem Świętym przywędrowały przydrożne krzyże i kapliczki z Kaszub, Kociewia, Powiśla, Borów Tucholskich i Krajny. Wszystkie one wróciły potem na rozstaje dróg, do kościołów i do sanktuarium w Matemblewie. (więcej w „Pomeranii”)

12. Jerzy Nacel, Wielka cisza w Wielkiej Kartuzji

Po obejrzeniu dokumentu filmowego „Wielka cisza” o życiu w klasztorze kartuzów w Grande Chartreuse zdałem sobie sprawę, że dotknąłem czegoś naprawdę wyjątkowego. Pokazuje on ludzi, z twarzy których emanuje pewność i wewnętrzny spokój. Ktoś powiedział, że przyjemność oglądania tego filmu można porównać do tej, jaką daje obserwowanie delikatnie szemrzącego strumyka.
Domem macierzystym Kartuzji Kaszubskiej (zwanej czasem gdańską) był założony w 1087 r. przez św. Brunona z Kolonii, a usytuowany w głębi dzikiego masywu Chartreuse (okolice Grenoble – Francja), klasztor Kartuzów. Ta Wielka Kartuzja, w której początkowo było siedmiu pustelników, co znalazło swój wyraz w zakonnym emblemacie (siedmiu gwiazdach nad globem z krzyżem), ulokowana została w miejscu, gdzie panuje surowy klimat z obfitymi opadami śniegu, samotność, cisza, ubóstwo…(więcej w „Pomeranii”)

15. Andrzej Grzyb, Smutna godzina (felieton)

16. Marek Adamkowicz, Agnieszka, co we wspomnieniach mieszka

18. Anna Flisikowska, Nieliteracki wątek w biografii gdańskiego literata

21. Stanisław Pestka, Kaszubszczyzna w zaklętym kręgu?

Jubileusz Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego niekoniecznie musi być dla niego momentem przełomowym, znamienne jednak jest to, że prowadzona podczas niego (2 grudnia 2006 r.) wymiana zdań i argumentów bardziej wyraziście zarysowała linie sporu. Wynikające z różnych analiz i rozważań diagnozy nie zawsze można sprowadzić do wspólnego mianownika. Z konieczności trzeba ograniczyć się więc do wypunktowania zrzeszeniowych spraw i trosk uznanych za szczególnie ważne:
– Język kaszubski jako twórcza siła zdolna do kreowania rzeczywistości nie tylko artystycznej;
– Czy nadal aktualny jest zeszłowieczny postulat dotyczący unowocześnienia mentalności Kaszubów i Pomorzan?
– Zrzeszenie wobec świata współczesnego, który zmusza społeczeństwa głęboko zakorzenione w tradycji do stawiania nowych pytań;
– Czy problematyka pomorska będzie w większym stopniu absorbować uwagę młodego pokolenia społeczników?
– Czy nie zniewala nas zbytnio „myślenie przeszłością”?
– Tworzywem tożsamości Kaszubów jest tradycja etniczna, kultura, religia, obyczajowość i język, a w jakim stopniu polityka?
Nim zanurzę się głębiej w niektóre kontrowersje, wypadałoby zatrzymać się nad trwaniem czasowym Jubilatki, która osiągnęła piękny wiek 50 lat i ciągle tryska młodością. (więcej w „Pomeranii”)

26. Tomasz Żuroch-Piechowski, Pies Tomasza Kantzowa (felieton)

27. Jacek Kriegseisen, Rzemiosło złotnicze w Gdańsku w XVIII wieku

32. Eligiusz Józef Sitek, Kult Błogosławionej Alicji Kotowskiej (1899-1939)

35. Jerzy Dąbrowa, Ksiądz generał (felieton)

36. Grzegorz Gola, Narodziny wsi żuławskiej

37. Wacław Dobosz Tempski, Na gruzowisku (2)

44. Maria Roszak, Morówka Wiesia (tekst w gwarze kociewskiej)

Wiéta, dzie je take bajoro za zagónami, jak sia kopel zaczyna? Jo? Tamoj je taka pacia zéz kalmusam i eszcze dalji je taka wyglandna eltka. I pode tom eltkom je psiankne, barzo walne morowisko.
Wéw tym morowisku to wiadóm: robota non stop, morówki ciangam sia kitrajó, ketki tych morówków darujó i darujó, drapam od biszonga żgajóm óni zéz jeściem na puklach. A to jeście to wiéta: robóny, pendróny, nasiónka, listki, nypki chłondów, okruszki jakeś, nawét pyrcek radyski jedna morówka targa. Tego wachujó strażnicy, przydupasy królowy. Óni manujó te insze morówki co by przyscipniej szli. Jak kto maneguja, to ich nalatujó namolnie i zara bolechujó:
– Na nó! Co to je za tałatajstwo? Tachaj do królowy, bo sia zjadowja!
Zawdy to pomaga. I tak robota daruja, nawét zgnilce i zdechlóny zgrodzóm to co trza. Ale… (więcej w „Pomeranii”)

45. Kazimierz Ostrowski, Kamyk do naszego ogródka (felieton)

Życie społeczne nie zawsze przystaje do naszych wyobrażeń, nie daje się wtłoczyć w ramy, w jakich pragniemy je widzieć. Podczas gdy u ambitnych działaczy bywa to powodem zniechęcenia i rozczarowania, inni nie poddają się i nadal żywią niezmącony optymizm.
Wydaje się, że optymizmem ponad miarę tchnie wypowiedź Eugeniusza Pryczkowskiego na temat kaszubskiej perspektywy Gdyni („Pomerania”, nr 3/2007). To prawda, że Gdynia „wyrosła na całkowicie kaszubskim podłożu” i zapewne prawda, że blisko trzecia część jej mieszkańców „może się wykazać kaszubskimi korzeniami”. Może, ale czy tego chce? Czy ci gdynianie, których pradziadkowie przed 80, 70 laty przywędrowali z kaszubskich wsi, aby furmanić na budowach i rozładowywać statki w porcie, są przynajmniej wątłą emocjonalną nicią związani z miejscami, z których przybyli ich przodkowie? Czy zastanawiają się, choćby przelotnie, nad swym etnicznym rodowodem, a może już w ogóle zobojętnieli na te sprawy? (więcej w „Pomeranii”)

46. Jan Zbrzyca, Państwo silne samorządnością i społeczeństwem obywatelskim

O Lechu Bądkowskim usłyszałem od Tadeusza Bolduana w sierpniu 1958 roku w redakcji dwutygodnika „Kaszëbë”, którego Tadeusz był redaktorem naczelnym. Mówił o nim z uznaniem jako o Pomorzaninie, który walczył na Zachodzie w Polskich Siłach Zbrojnych, charakteryzując go jednocześnie jako znakomitego publicystę i dobrze zapowiadającego się pisarza, żywo zainteresowanego sprawami Kaszub i Pomorza, zarówno w przekroju historycznym, jak i współczesnym.
Pierwszespotkanie z Bądkowskim nastąpiło także w redakcji „Kaszëb”, której współpracownikiem byłem od połowy 1958 roku. Naczelny przedstawił mnie zaznaczając, że jestem w piśmie nową postacią z kaszubskiego partykularza, która swoim piórem chyba udowodni, że potrafi obiektywnie opisywać regionalną rzeczywistość. Na takie dictum Lech zareagował tak, jakby poczuwał się do odpowiedzialności za misję i tożsamość „Kaszëb”.
– W takiej redakcji jak ta potrzeba i żaru, i ducha przebojowości – usłyszałem. (więcej w „Pomeranii”)

48. Edmund Zieliński, Koraliki pani Józefy

50. Janusz Kowalski, Śladami Remusa

Otwarcie XXII Kaszubskiego Spływu Kajakowego Śladami Remusa odbędzie się nad zachodnią (bytowską) częścią jeziora Dywan, skąd krótki wypad pieszo nad wschodnią (kościerską) jego toń, a trasa spływu głównie poprowadzi przez dwa parki krajobrazowe: Zaborski (chojnickie) i Tucholski.
Miejscowości, obiekty i krajobrazy będą przypominać dwa, w swoich rodzajach najwybitniejsze, dzieła literatury kaszubskiej: powieść Aleksandra Majkowskiego „Żëcé i przigòdë Remusa” oraz wspomnienia Anny Łajming „Dzieciństwo”. Będziemy mianowicie w Remusowej Zvadzie, czyli w Dywanie (młyn) i Pełku (piła). Tam miał miejsce pjekjelni litkup po tym, jak kaszubski pan, ale zaprzaniec, ojcowiznę swą, Zvadę, sprzedał Niemcowi. Będziemy przepływać blisko Przymuszewa, gdzie urodziła się A. Łajming, z domu Żmuda-Trzebiatowska, i przez Parzyn, gdzie Trzebiatowscy mieszkali po pierwszej wojnie światowej. (więcej w „Pomeranii”)

53. Lektury

58. Klëka

59. Z życia Zrzeszenia

62. Kow., Informator regionalny

64. Rómk Dzreżdżónk, Szpéglowanié (felieton)

Minãło ju tëli lat òd pamiãtnégò 1989 rokù. Terôzka przeszedł czas na spòwiédz.
Jo, jo, jem jô dzeckã czerzwionégò PRL. Skażony jem òstôł ną czerzwioną chòroscą ju kòl spłodzeniô. Gwësnégò, kòmùdnégò, zëmòwégò dnia drëch Édward, gôdającë „Pòmòżeta?!” wid wëwrëknął… ë jem sã stôł. Ti co kòl mòjégò narodzeniô przëtomny bëlë, gôdają, że jem całi czerzwiony na swiat przëszedł – pierszé òbjawë zarażeniô.
Ceszã sã baro, że jem sã na ti zemi pòjawił w nëch pësznëch latach sétmedzesątëch. Chòc tëch jimperialisticznëch bananów ë pòmarańczów jem długò nie znôł a na òczë ni miôł widzóné, ale zó to bómków ë szokòlôdów miôł jem bòkadosc. Nie mùszã dodawac, że ne miodnoscë òwijóné bëłë w czerzwioné papiórczi. (więcej w „Pomeranii”)

Овај унос је објављен под Некатегоризовано. Забележите сталну везу.