Jerzy Treder
FLORIAN S.CEYNOWA JAKO PAREMIOGRAF
Spis treści
Ogólna charakterystyka przysłów Ceynowy
Przysłowia Ceynowy w innych źródłach kaszubskich
Przysłowia Ceynowy w ogólnych zbiorach przysłów
Przysłowia Ceynowy w pracach paremiologicznych
Przypuszczalne praźródła materiałów Ceynowy
Przysłowia Ceynowy w literaturze pięknej
Florian S. Ceynowa (1817-1881) był pierwszym
folklorystą i paremiografem kaszubskim, realizatorem programu K.C.
Mrongowiusza, który po podróży w 1826 r. do Cecenowa i Główczyc sformułował
swój plan badań na Kaszubach, przewidujących m.in. mały zbiorek przysłów
kaszubskich; zresztą on to pierwszy zapisał nieco przysłów kaszubskich: Ja
Pon i ty Pon, a ktoż bondze swinie pasc[1] czy Za króla Sasa
były dobre czasa, a za króla Sobka nie było w polu ani snopka[2].
Poza tym zadecydowały o tym również czasy, w
jakich przypadło Ceynowie żyć i działać, a cechował je romantyczny kult
ludowości, przejawiający się m.in. w gromadzeniu „mądrości ludów”, tj.
przysłów. Symbolem tego ruchu z czasem stał się O. Kolberg, ale w drugiej i
trzeciej ćwierci XIX w. przesłaniał go jeszcze „ruchliwszy odeń i sprytniejszy
literat-grafoman warszawski, K.W. Wójcicki (1807-1879)” (NKP I, s. XXV), w
którego ślady szli jego rówieśnicy, np. J. Lompa „Przysłowia i mowy potoczne
ludu polskiego na Szląsku” (1858), T. Lipiński, znawca przysłów mazowieckich,
A.W. Darowski z Podola i m.in. Ceynowa z Kaszub[3].
Wpływom tak bujnie kwitnącego przysłowioznawstwa polskiego ulegali folkloryści
z innych krajów słowiańskich, np. w Rosji G. Sniegirjew, w Czechach zaś F.W.
Czelakowski, którego wymienić trzeba tutaj koniecznie, gdyż Ceynowa miał z nim
bezpośrednie kontakty[4].
Z tego okresu i nurtu zainteresowań pochodzi także zbiór przysłów pruskich H.
Frischbiera (1823-1891), zawierający również przysłowia mazurskie i litewskie[5]. Zainteresowania te trwały
nadal w drugiej połowie XIX w., dowodem czego na przykład A. Cinciały: Przysłowia,
przypowieści i ciekawsze zwroty językowe ludu polskiego na Śląsku w Księstwie
Cieszyńskim (Cieszyn 1885), ukoronowaniem zaś ich stało się dzieło
Kolberga, a w zakresie samych przysłów praca S. Adalberga (dalej: Ad), która
ukazała się już po śmierci Ceynowy.
Pamiętać przy tym należy, iż jest to okres
budzenia się narodowej świadomości ludów środkowej Europy, np. Czechów,
Słowaków i Łużyczan, a reprezentowany wówczas m.in. przez J.E. Purkyniego,
Czelakowskiego, J. Kollára, P.J. Szafarzyka, L. Sztura i J.A. Smolera, z
którymi bezpośrednio lub pośrednio Ceynowa był w kontakcie, gdy pisał artykuł Die
Germanisierung der Kaschuben[6].
Słuchał wykładów Czelakowskiego z filologii słowiańskiej, a działalność Smolera
była dlań jakimś wzorem[7],
np. pismo „Maćica srbska” dla „Skôrbu” i gramatyka łużycka dla gramatyki
kaszubsko-słowińskiej.
Nadto był to pierwszy etap zainicjowanych
przez pochodzącego z Mazur K.C. Mrongowiusza badań naukowych nad dialektem
kaszubskim, w którym Ceynowa niejako bezpośrednio uczestniczył, np. przez
kontakty z rosyjskim slawistą I.I. Srezniewskim czy petersburskim słowianofilem
A.F. Hilferdingiem, a pokłosiem których jest m.in. Sbornik osnovnych slov kašubskogo
narečija (Petersburg 1861). Warto też podkreślić, że w pismach
etnograficznych, historycznych, publicystycznych, językowych i medycznych
posługiwał się on kaszubszczyzną, usiłując z rodzinnego dialektu Sławoszyna
stworzyć kaszubski język literacki, ponieważ wyznawał pogląd o całkowitej
językowej i etnograficznej odrębności Kaszub[8].
Zasoby idiomatyki u Ceynowy
Atmosfera epoki, środowisko w czasie nauki
gimnazjalnej i studiów, rodząca się i rozwijająca idea oraz pragmatyzm
powiązany z lokalnymi pomorskimi i kaszubskimi problemami czy potrzebami
spowodowały zajęcie się przez Ceynowę twórczością ludową (np. bajką, zagadką,
pieśnią), a to wraz z ożywionymi kontaktami Ceynowy z Czelakowskim, autorem
„Mudrosloví narodu slovenského ve prislovích” (Praha 1852), zwrócić musiało
uwagę na ten twór językowy, jakim jest przysłowie. Znał też postulat Mrongowiusza
w tym przedmiocie, o czym tutaj w zakończeniu. Nie dziw więc, że nie ma w
zasadzie w spuściźnie Ceynowy dzieła czy pisma, w którym by nie było przysłów,
np. choćby tylko jako motta, jak w przypadku umieszczonych na odwrocie karty
tytułowej „Stu frantovek…”[9]
trzech przysłów: Jeszcze sę ten nie urodzéł, co bë wszëtkim dogodzéł (kaszubsko-słowińskie);
Wojas, jak zdëchôł, pôlcami rëchôł, bo béł grôcz (z
piosenki rybackiej); Gdzie Słowak, tam śpiew, gdzie Madzar,
tam gniew (przysłowie Górali). W tej funkcji występują przysłowia na
okładce „Sbjoré pjesnj svjatovich, które lud słovjanskj v krolestvje pruskjm
spjevacj lubj” (Świecie 1878) i „Skôrbu”, gdzie w dwóch pierwszych
numerach, wypełnionych prawie w całości przez „Pjrszi tésąc kaszébsko-słovjnskjch
gôdk”, zbiera je razem. W „Doradach Lekarzkjch” (Świecie 1862) na
początku przytacza kilkanaście przysłów związanych z medycyną, a „Zarés do
Grammatikj…” (Poznań 1879) poprzedza wiele w tym kontekście mówiące
przysłowie Jak chto móże, tak Bòga chwáli.
Dokładnie 35 przysłów pojawia się już w
„Xążeczce dlo Kaszebow” (dalej: Kdk), będącej jakby elementarzem dla ludu[10]. Przytoczę tu z niej kilka
przysłów pominiętych[11]
w podstawowych zbiorach: Człowiek w zemię zasôł zboże, Bóg dozdrzelec
dôł; Póki pora, póki czas, bo Bóg wiedno widzy nas;
Trzeba wicy słëchac, jak gadac; Łgôrzowi nicht nie wierzi,
choc on czasę ë prôwdę gôdô. Przysłowia wyzyskuje Ceynowa w językowo
stylizowanej „Rozmowie Kaszébé s Polochę” (Gdańsk 1850)[12], np. Kaszëba, nim sę
rodzy, to ju mô gotową koszëlę; Dze je płotnianô koszëla,
tę muszą bëc z czasę szôtorë; Czasë dobré odmieniają sę często w złé;
Pojedinczi lëdze mogą sę barzo letko mëlëc; Muszi ten reno wstac ë
pozdze jic spac, chto chce Kaszëbę oszëkac; Ale jak to sę rzecze:
dostac sę le w mrowiszcze, a wnet ful mrówk. Tu też zapisany zwrot: Wéj,
ju zôs knëpel w drodze – wypowiedziany przez Kaszubę, gdy Polak stawia
kolejne kłopotliwe pytanie.
Przysłowia występują także w jego
wcześniejszych pismach naukowo-publicystycznych, np. Trzech rosprawach (Kraków
1851): Zazwëczôj jidze za jednym niepomëslnym wëpôdkę ë drëgi; Sëté wiedno po
wiérzchu płëwô; Cëzëch mow dlô potrzebë sę uczëmë, a swoją, dze le możemë, gadôjmë.
Bardzo bogato są one reprezentowane w gramatyce (zob. ZdG), zwłaszcza na
stronach 67-75, gdzie egzemplifikują określone właściwości kaszubskiej składni,
np. Do nieba przez piekło; Kożdi według swojé nôtërë; Pomiedzë głupëch sę nie
mieszôj; On przez wodę kiéłbôsę przecygnie, a téj mësli, że mô węgorza; W jedny
wsy różni lëdze mieszkają; Po nieho nie je nigdë jeden poseł dosc; Będzë
grzecznym, a wszëtcë ce kochac będą. Poza tym ciekawe przysłowia znajdują się w
Powiastkach kaszubskich (dalej: Pow): Chto karczmę minie, ten nogę wëwinie; Wéj,
gôdają, że snë są wiater, a wéj, jednak sę rôz wëpełniło; Béł to rozëm, dac sę
kobële za doktora – i w korespondencji, np. z gramatykiem Malinowskim[13]: Kiej ju miec sąsada lëtra,
tej przënômni Kaszëbę – powiôdô Kaszëba katolëk. Z przytoczonych dotąd
przykładów zarazem wynika, iż w pismach Ceynowy można natrafić na swoiste
przeróbki, np. Bogu na chwałę, a Kaszëbom ku użëtku[14] wobec Bogu na chwałę, ludziom
na pożytek NKP I 145.
Dotychczas wskazałem na warunki zewnętrzne,
które przyczyniły się do tego, że Ceynowa wcześnie zwrócił uwagę m.in. na
przysłowia, wyzyskując je już od poczatku swej działalności pisarskiej, a potem
też w pierwszej gramatyce kaszubskiej własnego autorstwa. Dla interesującego
zagadnienia najważniejsze są jednak te prace, które poświęcone zostały przede
wszystkim etnografii i folklorowi, a zatem i przysłowiu. Chodzi tu zwłaszcza o Obrazcy
kašubskago narečija (dalej: Obr) i wspomniany już Pjrszi tésąc kaszébsko-słovjnskjch
gôdk[15].
Obrazcy zawierają
495 ponumerowanych – co piątym numerem – idiomów, natomiast Pjrszi tésąc
– wbrew tytułowi – nieco ponad 1000 frazeologizmów i kilkanaście innych faktów,
jak np. gusła. Świadomie używam tu terminów idiom i frazeologizm,
gdyż poza przysłowiami (frazami) obecne są w nich także wyrażenia i liczne
zwroty frazeologiczne o charakterze przysłowiowym. W „Obrazcy” utrwalonych
zostało ok. 350 fraz, ok. 125 zwrotów i ok. 20 wyrażeń, w tym ok. 80 typu
porównawczego. Jedno przysłowie powtarza się dwukrotnie: Dze cenko,
tę sę rwie (na s. 6 i 21). Poza przysłowiami tzw. właściwymi są tu i
kalendarzowe, np. Swięti Macy zëmę tracy; Po Bartłomeniu trzëmôj
suknię na remieniu – czy tzw. welleryzmy, np. Trafieł swój na swého,
rzek djôbeł do kowôla. Najczęściej, bowiem poza Głupi jak gula (jak
gęs), osobno liczone są odmianki typu: To je tak potrzébné jak psë piątô
noga/jak u woza piąté koło; Lecy z nieho jak z céwki[16] obok Lecy jemu jak z hónka;
Szëkowny jak wół do karétë/jak swinia do woza; To trzeba pipë lëmic,
poki miôzga : Trzeba drzéc łëko…; Abo tak, abo sak
:…abo sak, abo nijak; To jemu tak lecy jak po lodze :…jidze
jak po slizgôwce. Zwykle zostały one zapisane tuż obok siebie, niekiedy
jednak zupełnie w innych miejscach.
Większość faktów z Obrazcy powtarza się
w „Skôrbie” (dalej: S I-XII), przy czym z porównania wynika, iż często są to
względem siebie różnorodnej natury warianty, np. Dac le kokoszi grzędë,
to ona chce wszędë/ wieżë Obr 5, S I 2; Chto nie szónëje grosza,
ten nie je jeho wôrt Obr 7 :… nie je talara wôrt S I 3; Jakô
robota, takô zapłata Obr 8 : Jakô prôca, takô płôca S
I 13; Kożdi początk je cężki Obr 9/trudny S I 4; Chto reno
wstaje, temu Pón Bóg daje Obr 9 :… daje, a chto długo
spi, temu koza do nosa bzdzy S I 4; Jak w sercu, tak ë w
gębie Obr 9/ na jęzëku S I 4; Twoje gôdanie, a moje zwanie
Obr 10 :… a psé sranie S I 5; Głodného żôłądka gôdką nie
zbądzesz Obr 15 : Glodného pësznëmi słówkami nie nakarmisz S I 18; Głowa
sëwieje, a rozëm szôleje Obr 16 :…, a rzëc… S I 9; Poki
ksądz gdôcze, ksędzstwo skôcze Obr 16 : Ksądz gdôcze,
ksedzewô… S I 8; Z gôli przindze do srôli Obr 18 : Od grôli…
S I 10; Przez posłë wilk nie utëje Obr 18 :… nie mdze wilk sëti S
I 11; Czëstszé rece jak serce Obr 18 :… serce jak sëmienié S I
11.
Świadczą one o ciągłej aktywności Ceynowy na
tym polu i zmianie jego stosunku do faktów obscenicznych (?), które jakby łatwiej
pojawiają się w okresie późniejszym, podczas gdy zrazu faworyzowane były
warianty eufemistyczne, do czego dodać by można nadto przykłady z opuszczonym
członem wulgarnym, np. Ona tak pleszcze, jakbë z mostë Obr 9 :…
z mostë srôł S I 4; Wszëtcë dostóniemë szëplą Obr 9 :… szëplą
w rzëc S I 4. Przy sposobności dodam, że w „Obrazcy” częściej brak pewnego
członu, np. Jak panna z tónca Obr 7; Kożdi mô swojého robôka Obr
9; Nie dôł Pón Bóg swini rogów Obr 11; Żebë na psa nie bëło kija Obr
17; Kiej piąti strëch po wsë chodzy Obr 18. Przy rozpatrywaniu pewnych
detali pamiętać by należało, iż „Obrazcy przysposobił do druku Srezniewski,
który zawinił zapewne niejeden błąd w druku. [W wydawnictwach Akademii
opuszczano wulgaryzmy].
Trudno z kolei wytłumaczyć, dlaczego ponad 35
przysłów z „Obrazcy” w ogóle nie weszło do „Pjrszého tésąca”, np. Swiôdk za
najôdk Obr 10; Wilk wilka nie ujé Obr 11; Chto z przërodzeniô
głupi, ten ë w Pariżu rozëmu nie kupi Obr 13; Ë w Pariżë nie
zrobia z owsa riżë Obr 13; Kożdi Żid swój towôr chwôli; Słowo
wróblę wëlecy, a wołę wrócy; Zbëtk nie je pożëtk Obr 15; Próżniactwo
je wszëtkiého złého początkę; Trzeba użëc swiata, poki służą lata;
Znac wilka choc w barani skórze Obr 19; Zdrowo ë wiesoło; Wiater
wieje, kiep sę smieje; Co za wiele, to niezdrowo Obr
20; Po Bartłomeniu trzëmôj suknię na remieniu Obr 21. Często są to
przykłady ciekawe, a niektóre z nich znane są z innych źródeł historycznych lub
gwarowych, np. To nie je wiedno lato Obr 7; Lepszô cnota w bloce,
niżlë niecnota w złoce; Gardzëc sę nikim nie godzy, bo ë nôlëchszi
zaszkodzy; Za grzéchë młodoscë kôrze Pón Bóg stôré koscë; Jak të
mie, tak jô tobie Obr 19; Kąkol nie przepadnie; Co nôgle,
to po djôble; Anie piekłé, anie warzoné, anie smażoné;
Porwôł sę jak lew, a zginął jak mucha Obr 20; Zdrada złi konc miéwô;
Do Boga wësok, a do króla dalek; To za wësokié progi na moje nogi
Obr 20. Znajdują się wszakże wśród nich i takie, które nie są poza tym w
ogóle rejestrowane, np. Kôrwa szëja, ale nié twoja Obr 6; Czim
wëszi cę Pón Bóg postawił, tim wikszé twoje powinnoscë Obr 18; Wiele
zarozumiałoscë, a niewiele rozsądku, je to nôgorszi dôr przërodzeniô;
Nim robotę zaczniesz, porachuj sę ze sëłami; Dze wiele panów
rządzy tę sę często błądzy; W szczescu wszëtko jidze snadnie, w
nędzy ë rozëm przepadnie Obr 19; Kaszëba nie głupi, choc Polôcha
złupi; Anie soloné, anie obonioné; Szlachcëc uchwôcył
swinię za cëc, a swinia sę porwa ë szlachcëca osra Obr 20. Być może
Ceynowa myślał o kontynuowaniu Pirszého tésąca, jakby sugerował zresztą
sam tytuł. Możliwe wydaje się w części i to, że był to skutek krytyki
Wójcickiego.
Większość frazeologizmów opublikowanych w 1852
r. powtarza się jednak w pierwszych dwóch numerach „Skôrbu” z 1866 r., gdzie
znajduje się nieco ponad tysiąc faktów, przy czym niektóre z nich trudno
zaliczyć do idiomów, podobnie zresztą jak i w Obrazcy. Występują bowiem
w Pjrszim tësącu: 1. zagadki ludowe: Ma jesma w taki wsy,
dze nie trzeba wodë pic (we Gdónsku) [słynącym z Goldwasseru]
S I 6 (por. Obr 12); Na jednym kóncu jak motëka, na drëgim jak ril,
a we westrzódku jak kłąbk (Kaczka) S I 14; Hej,
kuka wedle buka, hi, hę, hę! (wesz) S I
16; 2. przyśpiewki: Dzian, dzian z babulinką swoją, wej,
wej, co za figle stroją S I 16; Szërë, mëszë w kąt,
chtërô slepô, niech ucékô, chtërô głëchô, niech posłëchô S
II 22 (por. to samo S VIII 105 z Pucka i jako właśnie przyśpiewka w Sy V 307);
3. przesądy, wierzenia i przestrogi: W niedzelę sobie nokce oberznąc
abo fórę gnoju wëwiezc, to je równy grzéch S I 1 (por. Obr 5); W
stëdni sedzy mumacz S I 3 (też Obr 7); To mdze deszcz, bo pies trôwę
jé S I 5 (też Obr 10; por. Sy I 204); Chto sedząc nogą rëszô, ten
djôbłu do piekła drzewo wozy S I 6 (por. Obr 12 i Sy I 211); Choroba
mieszkô w smiecach S I 4 (też Obr 10); Jeszlë chto zabróniô wodę ze stëdnié,
tej ona zasmiardnie abo czësto wëschnie S I 7 (też Obr 14); On mô nokce,
żebë swojich starszëch z grobu wëgrzebôł S UI 14 (por. Sy III 215). W
„Obrazcy” znajdujemy dalsze analogiczne fakty, np. Dzecë, co ognię rëszają,
te sę uszczą Obr 12, m.in. właśnie wśród zabobonów, np. Kie nawożenie z
brutką do zdôwaniô jadą, a deszcz padô, tej mdą mielë wiele
pieniądzy Obr 24 (por. Sy I 204; Gosc przindze, bo kot sę mëje Obr
24 (por. Sy I 344).
Przytoczone wyżej materiały występują wespół z
niewątpliwymi frazeologizmami, które zostały w „Skôrbie” pogrupowane zupełnie
dowolnie pod numerami od 1 do 99, najczęściej jednak (aż 40 razy) dziesiątkami,
ale też (pod nr. 8.) aż 19, a zatem i co do liczby mieszczących się w nich
przykładów nie widać tu jakiegoś ładu. Ceynowa prawdopodobnie, inaczej niż w
„Obrazcy”, nie liczył osobno tworów typu Krący se jak piôrd w rzëcy (jak
gówno w przerębli) S I 2; Dobrô rada wicy wôrt jak lëchô pomoc (jak
złoto); To jemu tak jidze jak na slizówce (jak na Jadwidze);
Chto sę nie leni, nôłóg odmieni (temu sę zeleni) S I
6. Z kolei jako oddzielne traktuje np. Niech nó cę grom trzasnie!,
Niech ce piorun wëtnie! S I 16, które należałoby brać za warianty, podczas
gdy w przykładach wyżej, zawierających przecież w odmiennych realizacjach
słownych inne obrazy, widzieć trzeba fakty samoistne, aczkolwiek o tej samej
semantyce. Fakty w rodzaju: Lubi jeho jak psë Żëda (strëcha);
W nocë są wszëtkié kotë buré (szaré) S I 2 i Wstëdzy sę
jak kozeł w kapusce (jarmużu) S I 4 – oddają te same lub
prawie te same obrazy przy pomocy wymieniających się członów wyrazowych
znaczeniowo bliskich lub tożsamych, a zatem winno się je traktować jako
frazeologizmy identyczne.
I tak te kwestię przyjmując, wyliczyłem w Pjrszim
tésącu ok. 1090 frazeologizmów, wśród których mieści się: 1. ok. 615
przysłów właściwych, kalendarzowych, przykładowych, dialogowych, np. Człowiek
strzélô, a Pón Bóg kule nosy; W piątk deszcz, cali tidzéń
deszcz S I 1; Na swięti Wawrzinc z kosą w żëto przinc S I 2; Lepszi
kap jak dëcht cek, rzek lës pod bróną Sy I 8; Skąd të jes? – Z
niepokrëté wsë S I 14 (por. Sy III 242). Niektóre z nich pojawiają się w
dwu miejscach, np. Prôwda w oczë kole S I 2, II 24; 2. ok. 475
wyrażeń i zwrotów, np. Dzys je jednę suknie cepli S I 3, zwłaszcza
porównawczych, np. pilny jak mrówka S I 3; w podanej liczbie mieści się
ok. 70 faktów tego typu wyodrębnionych z przysłów, np. dmuchac na zëmné;
prosëc kogos w kmotrë; trzëmac jęzëk za zębami; dółki pod kims
kopac; jic z kurami spac; łaska pańskô – ponieważ mogą
występować samodzielnie, w przeciwieństwie na przykład do miec cos w nogach
czy pieczoné gołąbki, tkwiących tylko we frazach: Chto ni mô w głowie,
muszi miec w nogach S I 10 i Pieczoné gołąbki nie przindą samé do gąbki S
I 1.
Dla jasności obrazu dodam, że drzewianny
zajc S I 4 czy żelôzny wilk w zwrotach porównawczych: On biegô
jak drzewianny zajc S I 4 i Słëchô jak o żelôznym wilku S I 3 uznać
należy za zestawienia słowotwórcze, czyli fakty pozafrazeologiczne, natomiast w
poświadczeniach typu Nieborôk, ju długi czas biédę klepie S I 16;
Klin klinę sę wëbijô S I 16; To je wilk w owczi skórze S II 17
widzieć trzeba nie przysłowia, lecz uprzysłowione zwroty i wyrażenia: biédę
klepac, klin klinę wëbijac, wilk w owczi skórze; tak zresztą
traktują je S. Skorupka i Sychta (zob. Sy).
Przysłowia i porzekadła oraz wyrażenia i
zwroty znajdujemy ponadto w tekstach poza dwoma pierwszymi numerami „Skôrbu”.
Przytoczyć warto wybrane przykłady: Bóg je cerplëwi, ale sprawiedlëwi
(w opisie zwyczajów) S VI 95; W głupi odpowiedzy mądrosc (tytuł podania
z Kielna) S X 159; Në, chłopie! Jak to terôz mdze? – Chę,
jak mdze? Jeszlë pón nie otrze, to tak jak wół osrôł, tak
osróné mdze (w podaniu) S XI 176 (por. Sy I 15); Mdze cë to nôuką,
głëpcze: Nie lezë, dze ce nie proszą (w tłumaczeniu z
Puszkina) S VIII 132. Najwięcej takich faktów zawierają tzw. szętopórki, np. Zdechł
pies!: Przëszła osa do psého nosa. Przëszła sroka do psého oka.
Przëszła wrona do pségo ogona (Wałdowo)[17]
SVII 106; Didli, didli, dóm dóm dóm! Jak pon spiéwô,
tak jô gróm (Puck) S VIII 108; Abécadło – Zjôdł pies sadło, Sëka
mëdło – A pies szëdło (Swarzewo) S VII 108 (por. S I 1 i Sy V 10); W
kożdim kątku po dzecątku, a za piéckę troje (Starzyno) S VII 110
(por. S I 15); Ni mia baba robotë, kupiła so prosę, a to prosę
z krzëwim nosę posrało sę (Karwia) S VII 110; Michale ale kobëła w kale (Swarzewo)
S VII 11. Nieco występuje ich w Rozmowie Kaszébé s Polochę, np. Jeden
cygnął do Berlina, a drëgi do Rzimu S XII 185; Nôlepi je téj[…]
rëbë łowic, kiéj woda je mętnô S XII 190; Gbur to mur; Głëpca
zôs nawet w koscele po pësku wëpierzą ë kożdi jego oszwabi S XII 198.
Ogólna charakterystyka przysłów
Ceynowy
Uwzględniwszy ważniejsze odmiany idiomów i
idiomy zawarte we frazach (przysłowiach), naliczyłem we wszystkich pismach
Ceynowy łącznie ok. 1630 różnych frazeologizmów, w tym ok. 800 o strukturze
przysłów i ok. 830 wyrażeń i zwrotów, w dużym stopniu z członem porównawczym jak,
co charakterystyczne w ogóle dla frazeologii dialektalnej. Jest to liczba
niemała, kiedy materiał ten zestawi się z niektórymi innymi zbiorami
kaszubskich idiomów, znikoma jednak w porównaniu ze Słownikiem Sychty,
gromadzącym prawie 4000 różnego rodzaju przysłów i porzekadeł, ale bez
przekleństw i złorzeczeń, nadto blisko 8000 wyrażeń i zwrotów, przede
wszystkim również przysłowiowych i typu porównawczego. Jeśli już odwołałem się
tu do Sychty, to dodam, iż z owych 800 fraz u Ceynowy ok. 300 ma w tym Słowniku
swoje dokładne lub bardzo podobne odpowiedniki.
Dla zilustrowania tego zagadnienia wskażę na
przysłowia, które:
1. mają u Sychty nieco inną wymowę i odniesienie: a)
ogólniejsze: Co djôbeł do pôłnia, to djôbeł ë po pôłniu S I 11 :
Jaki chto do pôłnia, taki po pôłniu Sy IV 17; Co czënic sę nie godzy, to
téż ë gadac szkodzy S II 24 obok Gardzëc nikim sę nie godzy, bo ë
nôlëchszi zaszkodzy Obr 19 : Co sę nie godzy, wiedno zaszkodzy Sy I 335;
To mdze jinszô pogoda, bo kurë przed północą piałë S I 5 : Kur pieje,
pogoda sę chwieje Sy IV 110; On prôwdę powié, kiej sę omili S II 21 :
Powié prôwdę, jak sę zmili abo zełgac ni może Sy IV 160; Jak mu zagrają,
tak on skôcze S I 4 : Jak grają, tak skôkają Sy V 52; Strata rozëmu
uczi, ale nie tëczi S I 5 : Strata rozëmu uczi Sy V 174; Dze nick ni ma,
tę ë król nick nie weznie S I 5 : Dze nic ni ma, tam król prawo tracy Sy
II 256; b) węższe: Rada bë dëszëczka do nieba, ale ni mô, co ji
potrzeba S I 7 : Rada bë dësza do raju, ale grzéchë nie dają Sy IV 291;
Gosc w dom, Bóg w dom S I 7 : Ubogi w dóm… Sy I 229; Do nieho po
rozëm, a do rzëcë po wiater S I 9 : Do głupégo po rozëm… Sy IV 347; Od
słówka do słówka, jaż boli główka S II 25 : Od słowa do słowa, jaż oni
sę zbilë Sy V 87; Zjész z nim beczkę solë, niżlë ho poznôsz do wolë S I
8 : Możesz z białką zjesc beczkę solë, a jesz ji nie poznôsz Sy V 121;
Nie dôł swini Pón Bog rogów S I 6 : Dobrze, że swinia ni mô rogów, bo bë
lëdzy bodła Sy V 200; Në, Lenóra, chto ce znaje, ten ce nie kupi S VIII
122 : Chtobë bôbki nie znôł, to bë ję kupił (Jamno, Parchowo, Gołczewo)
Sy I 11; Żebë nié to żebë! S I 10 : Żebë nié to żebë, bëłëbë z kamieni
chlebë/mëszami żabë Sy VI 281. Widoczne są dobrze środki, przy pomocy
których różnice te się realizują, a zatem nie trzeba ich tu bliżej
opisywać.
2. są u Sychty bliżej zlokalizowane geograficznie: Koho Pón
Bóg kochô, na teho krziżëki wkłôdô S II 19 : …mniłuje, tego i krziżuje
(Zabory) Sy III 170; Zjadli chléb sę cężko zarobiô S I 3 : Zjadłé chleba
lëcho sę odrôbiô (pn.) Sy II 34; Jakô głowa, takô mowa S II 24 i
(Zabory) Sy I 327; Abo jesc, abo gadac S II 23 i (Potęgowo) Sy II 97; On
cë na rzëcy [zam.: rzéce] kaczk nie zôjmie S I 3 : On mie kaczków z wodë
nie zajmie (całe Pomorze) Sy II 116; Kohu nie rôczą, temu kiję bôczą S I
11 i (pd., śr.) Sy IV 289; Z łżą niedalek zóndzesz S II 24 : Łżą.. (śr.)
Sy III 20; Swięti Michôł wrota rozpichôł S I 2 : …grańce rozpichô
(śr., pd.)/ otmikô wrota (pn.) Sy III 164; Nogi drze, a skorznie na
palëcy nosy S II 17 i (pn., rzadz. śr.) Sy IV 13; Jak nabéł, tak pozbéł
S I 16 : Jak nabëti, tak pozbëti, pieniądze w rzëcy (śr.) Sy IV 250;
Trzeba pipë lëmic, poki miôzga S I 5 i (Kępa Swarzewska) Sy III 151;
Chto sę wëstroji, ten sę robotë boji S II 20 i (Zabory) Sy V 181; Chto
dojé, dopije, ten w rozëm nie utëje S I 8 : Chto wiele jé i pije, w
rozum nie tije (Zabory) Sy II 97; Dobré słowo niewiele kosztëje, a wiele
pomôgô S I 5 : Bëlné słowo nic nie kosztô, ale wiele może bëc na pomocë
(pn.) Sy V 87; Mie sę sniło, że cë w rzëcy gniło S I 11 i (pn.-zach.) Sy
IV 380; Zarobieł jak Zablocki na mëdle S I 7 : wińc jak Zabrocki
(pd.)/Pobłocki (pn., śr.) na mëdle S III 66 i kociewskie z członem
Zabłocki Sy IV 93; Zôrko do zôrka, a będze miôrka S I 1 i (pd.) Sy VI
188. Same przykłady byłoby tu łatwo mnożyć.
Przyjmując zatem, że Sychta geografię określa w sposób przybliżony,
to najostrożniejszy wniosek z takiego zestawienia byłby taki, iż
frazeologizmy w obrębie kaszubszczyzny posiadają swoistą i – być może –
zmienną w czasie geografię. Widoczne jest jednak uleganie przez Ceynowę
wpływom frazeologii ogólnopolskiej (np. człon Zabłocki), które
wykazują również obecne u niego fakty południowokaszubskie. Podkreślić
wszakże chciałbym obecność w tym materiale ewidentnych faktów
północnokaszubskich[18].
Stwierdzenia te nabierają właściwej wymowy, gdy się przypomni tutaj, że
u podstaw języka Ceynowy legł dialekt rodzinnego Sławoszyna, poddany
niewielkiej standaryzacji[19]. A
oto przykłady zjawisk językowych północnokaszubskich, ograniczonych
często tylko do Kaszub północnozachodnich lub Puckiego, rzadko zaś
sięgających po Kaszuby środkowe: 1. z fonetyki: archaiczne
postaci typu warna, kôrw, cwiardszi; typ
dzesync, gic, pajiczëna, cygnąc; typ
panstwa, dondze, kolnérz, żôlnérz,
Wawrzinc/ Wabrzinc; typ ë ‘i’, drëdza,
sëroka, do klôsztorë, w Pariżë i typ cëzëch,
głupëch, mądrëch; formy mdze (futurum od
bëc), otczim, witro, nód to, nó cę;
typ teho, jeho, kohu, swého; wymowa typu
gęs, prosę, ksędzę i z nosę, z Bogę,
tę ‘tam’; 2. z fleksji: typ dopełniacza dworë,
murë, typ biernika jednę, imperativus typu bierzë,
będzë, (z)robi, chwalëmë; perfectum typu
dosta, oszôla, porwa, np. Mia, da ë jesz
otrzima S II 23; 3. z leksyki: dożdac, kakac,
madac, muca, nara, papac, tasza,
pozdze (pn.), drzësta, skoblëc, palëca[20], podchlébca,
gwësno, kaxel, otczim ‘ojczym’, smiot
(zbożô), ułómk (Puckie), jeje, péda (pn.-
zach.), bula, wdzëk, a obok częstszego gnôtë też
koscë; też nazwy, np. Pëtk, Pużëce.
Przypomnę raz jeszcze, że ok. 300 przysłów i porzekadeł Ceynowy
znajduje potwierdzenie u Sychty, podkreślić bowiem chcę, że dotyczy to
także 35 faktów z liczby ok. 150, które w NKP mają poświadczenia tylko z
Ceynowy (ewentualnie z dublujących go źródeł), a ujęte jako jednostki
samodzielne, oraz ponad 10 z liczby ok. 50, które w NKP traktowane są
jako warianty innych, często warianty najstarsze, np. Brzëtwie sę
dzecku nie daje S II 17, NKP I 211; Klucz niepotrzebowóny drëdza
psëje S I 4, NKP II 77. Dodam także, iż z pierwszej grupy znam
dobrze (z domu) 10 dalszych, np. Co dóné, to w grób bróné
S I 11, NKP I 401, z drugiej zaś 4, np. Kożdi wié swoje S I 4,
NKP III 668.
Tak szczegółowe uwagi czynię tu po to, aby wykazać autentyzm Ceynowy
w tej dziedzinie i by powiedzieć, że ok. 500 idiomów tego rodzaju,
zarejestrowanych przez Ceynowę, nie zawiera monumentalny Słownik
Sychty. W dokumentacji tego zagadnienia posłużę się przede wszystkim
przykładami znanymi wyłącznie z Ceynowy i identycznymi lub prawie
identycznymi z ogólnopolskimi (literackimi) i spróbuję choć częściowo
odpowiedzieć na pytanie, skąd Ceynowa czerpać mógł te pierwsze i
dlaczego do „kaszëbsko-słowińskich gôdk” włączył te drugie. Podam
ponadto przysłowia z historycznej polszczyzny i równe innym
dialektalnym.
Oto rejestr przysłów u Ceynowy oryginalnych (w układzie
alfabetycznym istotnego znaczeniowo członu): Ta baba oszôla, co szewcowi
corkę da S I 10; Bogati daje od swého zbëtku, a ubogi od swojé biédë S
II 19; Wicy wôrt rozëm niż majątk, nôwicy wôrt cnota S I 11; Czëja, ale
nié twoja S I 2; To je tak dalek jak szërok S I 3; Drogo nie kupiôj, a
darmo nie dawôj S II 18; Djôbeł kadzëdła sę nie boji S II 20;
Dobroczinnym bëc je pëszno rzecz, ale trzeba wiedzec kiej S II 18; Kiej
dzecko swój błąd uznaje, tej mu przebaczëc trzeba S I 11; On mdze tak
długo wëdzélôł, jaż sóm nie mdze nick miôł S II 22; Jewa jabłko zjadła,
a Jadamowi ogrizkę da S II 19; Kiej jeden gôdô, muszi drëgi milczec S II
25; Dze o gardło jidze, tę żartów ni ma S II 23; Dobrô gęs, dobré ë
prosę S II 17; Të sę jesz głodë namrzesz ë boską nachodzysz S II 23;
Głupi mësli, kiej mô pëszno napisóną ksążkę, że ju je uczonym człowiekę
S II 22; Głëpc głëpca, a djôbeł djôbła chwôli S I 16; Kożdi
niesprawiedlëwi grosz na djôbła sę przëdô S II 23; Tak długo gwizdôł,
jaż wëgwizdôł S II 21; Niejednému wszëtko tak jidze jak w spiku, a drëgi
móże dzéń ë noc robic, a jednak nick ni mô S II 24; Jeden jak jéż, a
drëgi taki téż S I 10; Kożdi chce, żebë mu jinszi kadzëlë S II 22; Kawle
puszczalë, a jednak sę oszukiwalë S I 14; Z teho knôpa nick nie bądze,
chtëri na gasy spiącégo psa widzy, a jemu sę nie popsocy S II 19 (por.
Sy II 177); Kołôcze muszą bëc, choc chleba ni ma S II 23; Ono muszi
jednak jakim koncę winc S I 16; A cëż jemu po koniu, kiej jezdzëc nie
umieje S II 22; Ostatny do koscoła, a pirszi z koscoła S II 19; Krôdł
brat, wisy złodzéj S II 24; Nie trzeba taką krowę sanę trëc, co jeho nie
chce grëzc S I 10; On z jedného zléze, a na drëgiého wléze S I 9; Pisze
lëstë – do pannë drzëstë S II 25; Chto z łaski żëje, ten bez buks chodzy
S II 18; Chto pod ławą légô, teho nogami kopią S I 16; Nôprzód koło
ławë, a potemu na ławę S II 18; Chto łgac sę nie wstëdzy, z teho kożdi
szëdzy S I 4; Łgôrz sóm sobie nôbarżi szkodzy S II 24; Kiej co mô, to ë
jé, a jak nick ni mô, to poscy S II 22; To sę do jeho miészka nie
dostónie S II 23; Dze sę mięso ostawiło, tę ë gnôtë chce sę ostawic S I
4; Nôprzód moje, téj jesz rôz moje, a potemu co zbiegnie, to twoje S II
22; Nędza sërca hartëje, szczescé je psëje S I 6; Jak dôwno të jes z
nieba wrócéł S I 9; Niemi chce gadac, chromi chodzëc, slepi widzec, a
głëpc mądrowac S II 24; Moja owieczko! Gdze je twoja wôłna S II 23; Pajk
sedzy, a muszki chwôtô S I 13; Chto zadalek sygo, teho po pôlcach biją S
II 23; Nôpewniészé na panów trëcëznë są pochlebstwo ë próżniactwo S
(karta tytułowa); Panowie wiele dają, kiej nick nie bierzą, a wiele
dobrého robią, kiej nick złého nie czënią S I 5; W kachlu wëgrzóny, a za
piéckę urosłi S I 6; Poki jem pieniądze miôł, kożdi mnie znôł ZdG 73;
Chto pirszi, ten milszi S I 3; Pies gôdô: ksądz, ksądz, a jak kiję
dostónie: kanonik, kanonik S I 10; Żebë na psa nie bëło kija, to bë
wszëtkich lëdzy kąszéł S I 2, ZdG 75; Jak sę Pioter do dworë dostôł,
Lëter sę z nieho zrobieł S II 21; Chto chce miec podchlébcę, wnet ho
naléze S II 18; Podchlebiôj, podchlebiôj, a bądzesz szczestlëwi S II 17;
Polskô bëła niebę szlachce, cziszczę mieszczanom, piekłę chłopóm, a raję
Żëdóm S II 20; Chto prôwdę gôdô, wiele słów nie potrzebuje S II 25; Chto
wiedno prôwdę gôdô, ten sę zarzec ni móże S II 23; Szprach le za
procentami chodzy, a sztamę mô u Pana Boga S II 17; On mô do teho takié
prawo jak wróbel do jaskuleczki gniôzda S I 9; Cężko sę czeho dorobic,
dze procénta do stołu zasôdają S II 25; Próżniôk sę wiele złého uczi S I
3; Skąd të jes? – Jô jem z Pużëc, co chcę swiata użëc S II 20; Pëtk
wëtkł, Szëmk wëmkł S II 18; Dobrô rada wicy wôrt jak lëcho pomoc S I 6;
Czëstszé ręce jak sëmienié S I 11; Té role nie uorzesz ani sztërzema
wółmi (/szescorgę konmi) S I 11, Obr 19; Rozpusta cało ë dëszę gubi S I
5; Zdrowi rozëm wiele umieje S I 11; To je taki, co mu nie trzeba ani
të, ani wë rzec S II 20; Przë drodze sę nie zasało, a na górze wëwialo S
I 10; Słonyszko je jak żëcé: lsni blaskę włôsnym, ksężëc zôs jak kunszt:
żëwi sę pożëczonym S I 14; Służba nie tëczi, le rozëmu uczi S I 11;
Służka do płużka, a koleczka ferlecz, ferlecz S I 5; Spróbuj, a tej
mdzesz wiedzôł S I 15; On sę sromô jak pies, kiej kij widzy S II 23;
Stón jak stón, ale uzemk grëbi jak djôcheł S II 24; U stôrëch mądroscë,
a u dzecy prôwdë szëkôj S II 23; Strëszë po swiece chodzą, a nowinki
zbiérają ë roznoszą S II 24; W stëdni sedzy mumacz S I 3; W sukni a
boską S I 7; Ani szelążka, ani chleba kąska S I 6; Dali a dali, a blëżi
smircë S II 19; Chto z swiniami légô, teho swinie zjedzą S II 24; Ję le
do czeho przëpuscëc, to jak swinię w smiot zbożô S I 16; Szkoda, szkoda,
że ji tatk z nënką miészków nie dalë S II 24; Po Tomku nic ni ma S I 15;
Trafieł, ale ni mô S II 21; Nó mię tikô, a nó sę smikô S I 12; Nie
wtëkôj ręki we wôr, bo sę sparzisz S I 13; To je jeho wątk ë postawa S I
5; Kożdi mô swoję wesz, co jeho grëze S I 4; Trzeba jednę wesz do
semienia ostawic S I 16; Co to je, nie wié, ba, wiedzec nie chce S I 15;
Co wielgié, to wielgié S I 11; Mie bë sę powodzëło, żebë le dochodzëło S
II 25; Złodzejowi wszëtko w drodze S I 13; W żartach gôdô, a po prôwdze
mësli S I 23; Kożdi sóm sobie nôlepi żëczi S I 12.
A teraz nieco przykładów przysłów tożsamych z ogólnopolskimi:
Kochôjma sę jak bracô, a rachujma jak Żëdzë S II 17; Chléb mô rogi, a
nędza nogi S I 17; Czas tracy, czas płacy S I 1; Głową murë nie
przebijesz S I 2; Je to cnota nad cnotami trzëmac jęzëk za zębami S I 2;
Koń mô sztërë nogi, a jednak sę czasę podchnie S I 3; Przindze kreska na
Matiska S I 10; Ë mądri głupi, kiej jeho nędza złupi S I 7; Obiecanka,
cacanka, a głupému radosc S I 11; Jaki pón, taki króm S I 2; Panskié oko
konia tëczi S I 1; Jô o Pawle, a on o Gawle S VI 21; Nie dlô psa
kiełbôsa S I 3; Wmieszôł sę jak Piłôt w Kredo S I 6.
Wspomnieć by należało, iż część przysłów tej grupy znana jest tylko z
historycznej polszczyzny, np. Chto z dobrëch szëdzy,
tim sę Pan Bóg brzëdzy S I 7, NKP I 456; Nie wiedno sw.
Jąna S I 3, NKP I 828; To nie je wiedno lato Obr 7, NKP II
277; Chto sę nie leni, nôłóg odmieni S I 6, NKP II 577;
Nôłóg je drëgô nôtëra S I 3, NKP III 924; Chto o niebo nie
stoji, ten sę piekła nie boji S I 13, NKP II 335; Trudno
komu prôwdę powiedzec, a nie obrazëc S II 23, NKP II 1069;
Lepi uprosëc, jak ukrasc S I 15 (por. Sy II 239), NKP II
1087; Żebë nie złé przëgodë, bëłbë swiat jak godë S I 6,
NKP II 1115; To je lëchi ptôch, co w swoje gniôzdo nie
lôtô Obr 9, NKP II 1152; Wiele ręk, letkô robota S II
19, NKP III 29; Ë robôk pisknie, kiej jeho sę przëcësnie S
I 9, NKP III 43; Pijany robotnik sę nie zbogacy S I 3, NKP III
56; Jaki rodzëc, taki dzedzëc S I 11, NKP III 57; Młodé
lata, rozëm stôri S I 5, NKP III 84; Dze cenko, tę
sę rwie S I 2, NKP III 103; Abo starosta, abo kapucyn
ZdG 72, NKP II 23, Strach nie je brat Obr 20, NKP III 328;
Przecywko woli Bożi nick sę stac ni móże S II 19 (Sy VI 97), NKP
I 187; Złodzej złodzeja nie wëdô S I 14, NKP III 891.
Inna część ich znana jest (była) również innym polskim
dialektom: Zjadłi chléb sę cężko zarôbiô Obr 7, S I 3, Sy II
34, NKP I 259; Jaką môsz, taką dôsz S I 2, NKP II 450;
U nas co w piątki to ë w swiątki S I 2, Sy IV 247, NKP II 848;
Robi z młodoscë, a mdzesz miôł na starosc Obr 9, S I 4
(por. Sy V 200), NKP III 499; Nie będzë taki, zażima
tobaki S I 9, Sy V 360, NKP III 495; On jemu tak dogôdzô jak
ksądz Magdze[…] S I 9, NKP 460; Chto nie chce starszëch
słëchac, ten muszi chlëchac S I 10, Sy II 36, NKP 246;
Chto mięso zjôdł, niech ë gnôtë zjé S I 11, Sy III 152,
NKP 469; Żebë nie klin ë mech, to bë cesla ju dôwno zdechł
S I 13, NKP I 324; Darmodajk ju dôwno zdechł S II 18, NKP I 412;
Po smircy mdze zapozdze za grzéchë pokutowac S II 19, NKP III
452; Żebë nie ten dech, to bë człowiek ju dôwno zdechł S
II 20, Sy I 195, NKP I 418; Chto sę wëstroji, ten sę robotë
boji S II 20, Sy V 181, NKP III 246; On prôwdę powié, kiej
sę omili S II 21, NKP II 1070; Pitku, co pitku, ale
jestku nic S II 21, NKP II 857; Kożdi mô ręce do se, bo
nas tak Pąn Bóg stworzéł S II 22, Sy II 153, NKP III 31; Nie
lezë, dze ce nie proszą S VIII 132, NKP II 1086. Najwięcej
byłoby tu powiązań ze Śląskiem, szczególnie Cieszyńskim. Niemało z nich
utrwalił także Sychta.
Przysłowia Ceynowy w innych źródłach
kaszubskich
Nadmieniając wyżej, że przytaczam przysłowia notowane tylko przez
Ceynowę, uwzględniałem już fakt korzystania z jego materiałów przez
innych zbieraczy. Tej kwestii chciałbym się przyjrzeć jednak nieco
bliżej.
Występowanie tych samych frazeologizmów u Ceynowy i
Hilferdinga wyjaśnia się po części tym, że dysponować mogli
ewentualnie tymi samymi materiałami z częściowo wspólnie odbytej w 1856
r. podróży po Kaszubach. Zważywszy jednak na to, że książka z tekstami i
słownikiem ukazała się w 1862 r. (zob. Hilf), natomiast Ceynowy
„Obrazcy” już w 1852 r., jasne jest więc zapożyczanie się Rosjanina u
Kaszuby, do czego ten się zresztą przyznaje i najczęściej to
sygnalizuje, także poza słownikiem, gdzie to zabieg bezwyjątkowy. W grę
wchodzi zresztą tylko kilka faktów: Starosc nie radosc,
młodosc płochosc Obr 12, S I 6 : Młodosc płochosc,
starosc nie radosc Hilf 172, NKP III 308; Chto ce znaje,
ten ce (nie) kupi S VIII 122, Hilf, Kolb 406, NKP
III 908; Kaszubi mówią: Piorun pôli, ale kiej potemu
zarôz grom uderzi, ten wëgasy Ceynowa (Kolb 499), Hilf 175,
NKP II 934. Policzyć tu można również uprzysłowione fragmenty pieśni
„Żôłnerz”, rozpoczynającej się oryginalnym w jej wersji kaszubskiej
dwuwierszem: „Nieszczestlëwô matka bëła, co żôłnerza porodzëła”, w
której znajdujemy m.in. szeroko znane: Lepi doma rolę orac,
niż na wojnie werda wołac; Lepszô doma kapuszczëzna jak
(/niż) na wojnie kurzëczëzna; A terôz ni pęczka
słomë, objedzą mie krëcë, wronë; Kiej sę bądzesz z
jednym witôł, mdze cę drëgi z tëłu chwitôł Obr 21-22, Kolb
449.
Właściwie jedynie dla porządku osobno wymienię cytowanego już O.
Kolberga, który przed swoją podróżą w 1875 r. na Kaszuby poznał
pracę Hilferdinga, niektóre pisma Ceynowy, którego odwiedził w Bukowcu,
a także słowniczek G. Pobłockiego (Kolb XXX). Zbiory leksykalne
Hilferdinga, który wyzyskał też dwie prace Ceynowy i sprawozdanie P.I.
Prejsa z 1840 r., połączył on ze słownikiem Pobłockiego i materiałami
własnymi, wobec czego w tak skompilowanym słowniczku wyrazów
słowińskich, kabackich i kaszubskich (Kolb 455-528) znalazły się
frazeologizmy znane wszystkim tym autorom: Cetno czë lëcho z
Ceynowy[21] Kolb 471; Kóń sę
smuli, kiej chce kąsëc i On sobie skrzela nie złómie z
Pobłockiego Kolb 472, 508; Kôżdi mô swoje rupie [‘mszyce’ Sy VII
277] i Gdze w żëce złync, tą je chleba kunc – niby własne,
ale i wariantowe wobec Ceynowy Kolb 505, 526.
Na ogólną liczbę 26 przysłów u Pobłockiego (zob. Pob) ok. 20
mogło zostać przejętych od Ceynowy, jak też on mógł być początkiem
odmianek typu Co djabeł przed pôłniem, to djabeł w pôłnie ë po
pôłniu Pob 69 : Co djôbeł do pôłnia, to djôbeł ë po
pôłniu S I 11. Więcej przykładów podam, omawiając zależności między
Ceynową a Derdowskim, tutaj zaś dwa zdania poświęcę tej materii u
Biskupskiego. Stwierdzenie jego: „W słowniku niniejszym zestawione są
wyrazy kaszubskie objęte słownikami resp. pracami Ceynowy, Hilferdinga,
Pobłockiego, Derdowskiego i Biskupskiego” (Ber 2) – odnosi się również
do frazeologii, w tym do ok. 20 przysłów, przejętych od Ceynowy,
pośrednio może i z Pobłockiego, trzy natomiast pochodzą wprost od tego
drugiego, np. Z głodu ë pies heltkę jé Ber 35, Pob 25.
H. Derdowski trochę przysłów i więcej innych frazeologizmów
przekazał w swoich utworach literackich, np. O panu Czorlińścim co do
Pucka po sece jachoł (Toruń 1880), jednak wyłącznie idiomy zawiera
Nórcyk kaszubści… (dalej: Derd), w sumie 285, ale tylko ok. 60
oryginalnych. Ułożył je pod siedemnastoma rzymskimi numerami (każdy na
osobnej stronie), analogicznie wszakże jak u Ceynowy brak w tym jakiejś
koncepcji poza częściowym uzasadnieniem tytułowego koruszk ‘16
mac’ i jedna maca. Znajduje się tutaj ponad 70 faktów takich
samych lub bardzo bliskich jak u Ceynowy, nieraz jednak bliższych
Pobłockiemu, np. Nodzie drze, a skorznie na ciju nosy Derd
II, Pob 87 (u Ceynowy: na palëcy); Około gód heltka jak
mniód Derd III, Pob 25 (Ceynowa ma dalszy człon); Łżą niedalek
zańdzesz Derd III, Pob 45 (Ceynowa: Z łżą…); Czim wesz
um(i)artszo, tim barżyj greze Derd III (por.
Pob 104; u Ceynowy człon: lëchszô); Szlachectwo kapustë nie
oboni Derd XVI, Pob 57 (u Ceynowy inny szyk). Są tu i inne nieco
zmienione w stosunku do Ceynowy fakty, bez ewentualnego pośrednictwa,
np. Trzeba drzewo nadzibac, póci je młode Derd XI :
Trzeba drzéwko gic, póki sę dô S I 11; Ju za pózdze
wbijac gozdze Derd VIII : Ju za pozdze skoblëc gozdze S I 1.
Zaakcentować warto obecność u Derdowskiego takich przysłów, które
występują poza tym wyłącznie u Ceynowy, np. Chcewemu wszetko
feluje Derd III, S II 21; Na swięti Wawrzyńc z kosą w żeto
przync Derd XVII, S I 2.
W przytoczonych tu autentycznych zapisach widać ich adaptację do
południowokaszubskiej fonetyki, np. mniód, nodzie,
feluje, czy południowej fleksji i leksyki, np. Z głodu dudyn
heltkę je Derd III : Z głodë pies… Wspomnieć można o
swoistych przeróbkach Derdowskiego, dla których materiały Ceynowy mogły
być punktem wyjścia, np. W piątk deszcz, cało niedzela
dreszcz Derd IV : … cali tidzéń deszcz S I 1; Cencie
płótno i cencie kochanie prędko sę rwią Derd IV : Dze cenko,
tę sę rwie S I 2; Kukuk! Kukuk! Kaszuba Kosznajdra utłuk
Derd IX : Kukuk! Strëch babę utłukł S II 20; Na kożdą nimoc je
przemoc Derd XI : … pomoc S I 10. Taką „grę słów” we
frazeologizmach uprawiał również Roppel.
Przy objaśnianiu członów leksykalnych tych idiomów Derdowski powołał
się na słowniki Pobłockiego i Ramułta, przejmując z tego drugiego ok. 60
przysłów tylko przez niego wcześniej zapisanych. Interesujące jest to,
iż na liczbę ok. 425 frazeologizmów o strukturze frazowej w ponad 185
przypadkach dla Ramułta źródłem mógł być Ceynowa, wykazany wprost
jako autor tylko przy trzech: Ë głëpc błyszczi, ciej pëszné
ruchna włożi, jedënie poci gębë nie otworzi Ram 9, 188;
Podchlebiôj, podchlebiôj, a bądzesz szczestlëwi Ram
142; Białce bez szertucha jak krowie bez ogona Ram 208. Raz jeden
Ramułt omyłkowo powołał się na Pobłockiego zamiast na Ceynowę: Naszé
biédë mdze dłëżi jak waszégo panstwa Ram 8 (por. S I okładka, S II
18-19). Dodać jeszcze można, że niektóre przysłowia – rzekomo oryginalne
Ramułta, który materiały swe miał czerpać wprost z ust ludu – mogą mieć
swoja genezę u Ceynowy, np. Gdëbë nie to „gdëbë”! Ram 40
(por. Żebë nié to żebë! S I 10); Nóż potrzebowóny drëdza nie
psëje Ram 121 (por. Klucz niepotrzebowóny drëdza psëje S I 4,
Ram 158); Popleck nie bëlejaci, ale uzëmk grëbi jak
djôcheł Ram 153 (por. Stón jak stón, ale… S II 24,
też Ram 204).
J. Patock miał pozostawić w spuściźnie rękopis zbioru „Gôdci
kaszëbskié” z 700 ponoć przysłowiami z powiatu morskiego; opublikowana
próbka 70 przysłów dowodzi, że pochodzą one od Ceynowy[22]
F. Lorentz programowo wprowadził do swojego słownika
leksykę wyekscerpowaną z piśmiennictwa kaszubskiego, a zatem także z
pism Ceynowy. Gdy chodzi o frazeologizmy zawarte w jego słowniku (zob.
Lor I[23]), to wskazują one, że
Lorentz wyzyskał m.in. „Skôrb” i gramatykę (ZdG) Ceynowy, np. Czim
dali, tim lepi Lor I 115, ZdG 75; Chocôż gołi, ale
wiesołi Lor I 246, ZdG 73. Brak natomiast dowodów, aby znał jego
Obrazcy. Wobec powtarzania materiałów Ceynowy przez wielu innych
i ze względu na ogólnikowy sposób wskazywania przez Lorentza na źródła
trudno częstokroć precyzyjnie określić, skąd dany fakt został wzięty,
np. Kiep ten, co wicy dô, jak mô – opatrzone
skrótami Slz. (= słowińskie) i C. (= Ceynowa) Lor I 401; On
pëtlëje, on kasprëje – opatrzone skrotami C. i Budz.
(= Budzisz) Lor I 337, ale to samo bez źródeł Lor I 627; nadto
Budzisz mógł przejąć to od Ceynowy. Przy przysłowiu Pisze lëstë do
pannë drzëstë Lor I 164 powołano się na Ramułta, który ma je z
Ceynowy.
Nierzadkie są przypadki pominięcia przez Lorentza w ogóle wzmianki o
źródle, z którego czerpał, np. Co dóné, to w grób bróné
Lor I 233; Jeden jak jéż, a drëgi taki téż Lor I 311; Ë
jewo pón Bóg naléze Lor I 449. Rozeznanie się w tej materii
komplikują idiomy trochę przekształcone, np. Co sobie nadrobi,
to muszi wëjesc Lor I 159 : Co sobie chto nadrobi… S I
5, występujące zresztą obok faktów zapewne własnych Lorentza, np.
Biada temu dworowi, dze dobôdô krowa bulowi Lor I 60 :
Biéda temu dworowi, dze dobôdô krowa wołowi S I 8, co też
Lor I 63; Na złodzeju czôpka gorze Lor I 247 : Na złodzeju
skóra gorô S I 3, też Lor I 247.
Tak czy inaczej na ok. 530 przysłów, w żaden sposób przez Lorentza
nie wyróżnianych, ok. 290 pochodzi wprost z innych źródeł, zwłaszcza z
prac Ceynowy.
O stosunku L. Roppla do spuścizny Ceynowy mowa będzie przy
prezentowaniu zasobu frazeologii kaszubskiej w NKP. Warto tutaj wszakże
podkreślić najpierw znaczenie tego, co dla paremiografii (kaszubskiej)
dokonał twórca regionalizmu kaszubskiego. Z przeglądu wynika, iż po
Ceynowie na tym polu nastapił regres. Wskazuje na to m.in. powielanie,
niezbyt zresztą pełne, jego materiałów przez innych i to, że nowe
przysłowia u Ramułta, Derdowskiego czy Lorentza silnie zależą od
frazeologii ogólnopolskiej, częściowo może podobnie jak i występująca u
samego Ceynowy. Poza tym jednak owo powtarzanie Ceynowy dowodzi właśnie
o sile jego oddziaływania na następców. Może i być prawdą, iż jego
utwory czy pisma pozostawały bliżej nie znane jego ziomkom, ale – jak
widać – przez bezpośrednio zainteresowanych były studiowane i dość
skwapliwie, choć niezbyt skrupulatnie czy niekonsekwentnie wyzyskiwane,
częściowo przetwarzane, czyli wykorzystywane jako inspiracja. Dotyczy to
tak słownikarzy i twórców z Kaszub (np. Pobłocki, Derdowski, Roppel),
jak i spoza nich (Hilferding, Biskupski, Ramułt, Lorentz).
Przysłowia Ceynowy w ogólnych zbiorach
przysłów
Przysłowia Ceynowy znalazły się na poczesnym miejscu, wśród innych
gwarowych, w dziele S. Adalberga, który awizuje je w taki oto sposób:
„Prace Cenowy, Pobłockiego dostarczyły poważnej liczby przysłów
kaszubskich. Wobec gorącej dziś [po wyjściu Słownika Ramułta –
J.T.] dyskusji nad językiem kaszubskim, może komu zaliczenie przysłów
kaszubskich do zbioru polskiego wyda się zbyt śmiałym, kto jednakże
porówna te z polskimi pod względem ich treści i języka, przyzna, iż do
tego nie potrzeba było wielkiej odwagi” (Ad XIII).
Po tym, co powiedziano tu o przysłowiach w słowniczku Pobłockiego,
pominąć można wymieniony przez Adalberga wśród źródeł jego zbiorek; sam
Adalberg nie miał w tym rozeznania. Z podobnych powodów opuścić można w
tychże źródłach pomieszczoną pracę Hilferdinga. Wobec tego idiomatykę
kaszubską u Adalberga reprezentuje wyłącznie Ceynowa, którego gramatyka
(ZdG), „Skôrb” i Sbjór pjesni... znalazły się w rejestrze źródeł,
natomiast KdK i Przesłovjo kaszebskje (zob. Ad 21[24]) wykazane zostały jedynie w
bibliografii. Liczyć tutaj pośrednio trzeba również artykuł
Wójcickiego[25]. Adalberg miał
zwyczaj zwięźle charakteryzować źródła, w tym wszakże przypadku pominął
jakoś to, co oświadczył Wójcicki: „…otrzymaliśmy od znanego badacza
naszego p. Tymoteusza Lipińskiego nadesłany mu zbiór przysłów
kaszubskich, zebrany przez Stanisława Floriana Ceynowę (przesłovjo
kaszebskie), a wynoszący z górą 400 przysłów”[26]. Z informacji tej nie wyciągnął Adalberg
należytych wniosków praktycznych, wobec czego paremiolog warszawski
Wójcicki w tym dziele (też potem w NKP) całkowicie niezasłużenie
dokumentuje przysłowia kaszubskie, dublując Ceynowę i wyprzedzając go
zawsze chronologicznie w poświadczeniach.
To byłaby uwaga pierwsza, gdy druga dotyczy zmian w graficznym
zapisie materiałów Ceynowy spowodowanych ogólnie trudnościami
technicznymi (brakiem czcionek), o czym we wstępie wspomina Adalberg (Ad
XVI). Trzecie spostrzeżenie wymaga szczegółowszej dokumentacji
faktograficznej, którą podam niżej, opisując panujący w tym zakresie
porządek w NKP. Chodzi mianowicie o brak u Adalberga wielu przysłów
Ceynowy, zwłaszcza tzw. wulgarnych („gminnych”) czy zawierających w swym
składzie leksykalnym wyrazy obsceniczne. Kwestia ta ma spore znaczenie
dla porównania zbioru purysty Adalberga z NKP, w której Redakcja
przyjęła liberalniejsze kryteria dla przysłów tej grupy, szczególnie dla
tych neutralnych w swoim wyrazie ogólnym, choć zawierających wyrazy
wulgarne. Powiem od razu, że nie zauważyłem, aby w związku z tą
liberalizacją kryteriów do NKP włączono – w porównaniu z Adalbergiem –
jakieś przysłowie ze zbiorów Ceynowy, wobec czego sądzę, iz Redakcja NKP
bezpośrednio do zbiorków Ceynowy nie zajrzała, a więc ich na nowo nie
ekscerpowała.
Dowodzą tego ponadto takie momenty, jak: 1. przejęcie sposobu zapisu
graficznego z Adalberga, mimo iż we wstępie do NKP stwierdza się:
„regionalne teksty gwarowe pochodzą z dzieł różnych autorów wieku XIX i
XX, którzy stosowali odmienne nieraz systemy zapisu fonetycznego,
respektowane z reguły przez Redakcję…” (NKP IV 17-18); 2. brak
weryfikacji ewidentnych błędów Adalberga, np. Nie wtékáj ręki we
wór… Ad 612, NKP III 776, gdy miało być: vôr ‘war, wrzątek’
S I 3; za tym poszło mylne w NKP objaśnienie sensu przysłowia: ‘nie
bierz cudzego’; Co sę z diábła poczęło, to z diábła zdrzi
Ad 92, NKP I 426 (tu bez powołania się na Ad!), gdy winno być: …do
djôbła zdrzi S II 23; 3. włączenie do NKP pewnych faktów z Roppla
(czy od Roppla), kiedy ma je już Ceynowa, np. On je w niebie,
dze kot sę wësrôł i nogą grzebie NKP II 589, S II 21. Do kwestii
ostatniej jeszcze wrócę, a tutaj tylko zauważę, iż w trakcie
przepisywania lub zmian układu przysłów w NKP „zagubiono” trochę
przysłów Ceynowy przez Adalberga uwzględnionych, np. Od grôli do
srôli S I 10, Ad 158 (hasło: Grál).
Przechodząc teraz do sposobu prezentowania materiałów Ceynowy w NKP,
poinformuję najpierw, że Adalberg nie mógł spożytkować w swym dziele,
wydrukowanym w 1894 r., słowników Biskupskiego (1891) i Ramułta (1893).
Znalazły się one natomiast w podstawowym kanonie źródeł NKP, ale ze
zdziwieniem stwierdzam, że nie spotkałem się tam z przysłowiem
dokumentowanym przez Biskupskiego, co może być zupełnie zrozumiałe,
ponieważ powtarza on tylko fakty Ceynowy czy Pobłockiego. Nazwisko
Ramułta pojawia się zaledwie kilkanaście razy, najczęściej gdy dubluje
go Derdowski, a w kontekście Ceynowy, którego materiały Ramułt powtarza
prawie 200 razy, chyba w NKP tylko dwukrotnie: Gęba otemkłô,
ale miészk zamkli S I 7, Ram 230 (por. Derd XVII), NKP I 623;
Prôwdą niedalek zandzesz, a łżą sę nie udłôwisz Ram 123,
162 (brak S II 24), NKP II 1069, a zapis graficzny drugiego przysłowia w
NKP wskazuje, że wzięto je ze źródła pośredniego, tj. z SGP III 295. Ten
słownik jest zresztą dość często cytowany w podobnych sytuacjach,
rozmywając swoistości geografii frazeologizmów, jeśli się tego nie
sprawdza bezpośrednio w SGP, np. Nara ten, co daje, a
głupi ten, co nie bierze S I 18, SGP III 258, NKP I 670.
Skrajne są zaś przypadki, gdy słownik ten stanowi jedyne udokumentowanie
przysłów, np. Łupi pon chlopa jak skopa, a czôrt pana jak
barana NKP II 794, pochodzącym z Ceynowy (zob. S VII 114).
Dezinformującą rolę w NKP pełni też tzw. słownik warszawski, np. Nie
sprzeciwiaj się kotu, bo cię udrapnie, właśnie z tego
słownika, oparte na przytoczonym (z błędem) w NKP II 169: Nie jigrôj
z kotę, bo ce udrapnie S I 18, które w ten sposób jakby
nabierało charakteru ogólnopolskiego. Tą drogą ogólnej polszczyźnie
przyswojono nawet kaszubskie wyrazy buksë i bula,
mianowicie w stanowiących hasła przysłowiach: Kto z łaski żyje,
ten bez buks chodzi NKP II 334 i Kto wiele gada, ten
buli (byka) nie kupi NKP II 535; są to jednak tylko
transkrypcje kasz. Chto z łaski żëje, ten bez buks chodzy
S I 18 i Chto wiele gôdô, ten bule nie kupi S I 20.
Tę samą funkcję (adaptacyjną) przypisywać by można dopiskom Redakcji,
np. Gwiazdy i słońce to najlepszy zegar NKP I 771 : Gwiôzdë ë słonyszko
– nôlepszi zégôr S II 21; Gwizdał, aż wygwizdał NKP I 773 : Tak długo
gwizdôł, jaż wëgwizdôł S II 21; Kto nogami kołysze, ten diabła wozi NKP
II 629 : Chto sedząc nogą rëszô, ten djôbłu do piekła drzewo wozy S I 6;
Im mniejsza wesz, tym bardziej gryzie NKP III 641 : Czim lëchszô wesz,
tim barżi grëze S I 7 (por. Pob 104, Derd III); Łatwo dać, gdy jest z
czego NKP I 406 : Letko to je dac, kiej je od czego brac S I 18; Kto
zawsze prawdę mówi, ten się nie omyli NKP II 1062 : Chto wiedno prôwdę
gôdô, ten sę zarzec ni móże S II 23; Żydzi biorą niegrzeczne dzieci do
worka NKP III 990 : Żëdzë bierzą niedobré dzecë w miech S I 3; Każdy wie
swoje NKP III 668 : Kożdi wié swoje S I 4; Ze złodziejem ostrożnie, bo
wszystko mu w drodze NKP III 889 : Złodzejowi wszëtko w drodze S I 13.
Przykładów stosowania takiego zabiegu jest więcej, a od tej praktyki
nie stronił także Adalberg, np. Oczom strach, a ręce
zrobią NKP II 718 : Co oczóm straszno, to ręce zrobią
S I 19; Panowie wiele dają, kiedy nic nie biorą NKP I 798
: Panowie wiele dają, kiej nick nie bierzą… S I 5;
Wziąłeś pieniądze, weź i worek NKP II 877 : Wzął jes
pieniądze, wezni ë miészk S I 16; Gdzie Madziar,
tam gniew, gdzie Słowak, tam śpiew NKP II 367,
gdzie także niby to samo z Ceynowy, gdy faktycznie ma on: Gdzie
Słowak, tam śpiew, gdzie Madzar, tam gniew
(przysł. Górali); Służba nie tuczy, lecz rozumu uczy NKP
III 254 : Służba nie tëczi, le rozëmu uczi S I 11; Kto
ze skowronkiem wstaje, może z kurami iść spać NKP III 275 :
Chto se skowrónkę wstaje, ten móże s kurami jic spac S I
4; Kto starszych nie szanuje, ten biedę poczuje NKP III
316 : Chto starszëch nie szónëje, ten biédę poczëje (z
Wójcickiego 108); Gdzie wiele komplementów, tam szczerości
mało NKP III 378 : Dze wiele komplementów, tę mało
szczëroscë S I 14; Gdzie się rodzi dzwoniec, tam chleba
koniec NKP I 552 (zob. NKP III 992, gdzie z Biskupskiego i
Hilferdinga) : Gdze w żëce złync, tą je chleba kunc Kolb
526 (też Ber 56, 182). Omówione adaptacje Adalberga funkcjonują,
oczywiście, w NKP już jako pełnoprawne jednostki i dlatego wskazywałem
tutaj jednocześnie ich miejsca właśnie w tej księdze. Materiałów
potwierdzających przedstawiony zabieg znaleźć można więcej. W ten sposób
paremiografia polska wiele zawdzięcza kaszubskiej.
Postawić by tu można pytanie, czy wolno tak postępować paremiografom.
Odpowiedź jest chyba jedna: nie. Wątpię, aby było to uzasadnione nawet
wówczas, gdy dany fakt posiada szerszą dokumentację, np. Pies psa nie
zje z Adalberga w NKP II 905 i tamże kasz. Pies psa nie ujé S
I 11 oraz łac. Canis canimam non est mordere pellem. A istnieją
dowody na to, że mamy tu do czynienia z procesem „dorabiania” faktów,
np. Przeskoczywszy przez psa, można i ogon jego
przeskoczyć z Adalberga i objaśnione: „tzn. pokonawszy większe
trudności, można i mniejsze pokonać” NKP II 907. Tymczasem podstawą
jego jest kasz. Kiej przez psa, tej ë przez ogón S I 6,
które zapisane też w Sy IV 261 z objaśnieniem: „jak już, to już, jak
straciłem tyle, to mogę jeszcze więcej stracić”. Paremiograf więc nie
rozumiał przysłowia, do którego coś „dorabiał”.
Osobiście nie mam nic przeciwko wprowadzaniu do ogólnego obiegu
jednostek dialektalnych, ale trzeba to czynić umiejętnie, nie
zaśmiecając „mądrości ludu”. Myślę, że stało się to już – przynajmniej
„technicznie” – m.in. z przysł. Kobiecie bez fartucha jak krowie bez
ogona NKP II 87, gdzie poza tym tylko dokumentacja źródłowa z
Kaszub, a z Adalberga (zob. Ad 211) od tego zapisu, jakby tylko
odsyłaczowego, następuje odwołanie do: Białce bez szërtucha jak
krowie bez ogona S I 9, gdzie objaśniono człony: białka
‘kobieta’ i szërtuch ‘fartuch’ Ad 18. Czy jednak paremiograf
powinien tak postępować? Z własnego doświadczenia wiem, iż dłuższe
obcowanie z jakimś pierwotnie obcym faktem prowadzi do jego przyswojenia
i do uznania go za coś własnego i właściwego własnemu doświadczeniu
językowemu.
Omówiwszy tych kilka szczegółowych, ale nie marginalnych kwestii,
przypomnę, że ok. 200 frazeologizmów ma w NKP jedynie potwierdzenie z
Ceynowy, uwzględniajac ewentualne dublowanie ich przez inne źródła
kaszubskie czy niekaszubskie, np. Ad, SGP, tzw. słownik warszawski,
Redakcja NKP. Doliczyć by do tego można ok. 160 faktów Ceynowy
opuszczonych w NKP. Przeważnie wzbogacałyby dokumentację obecnych w tym
dziele z innych źródeł, ale nierzadko stanowiłyby one w nim jednostki
oryginalne, np. Sedzy baba na dzedzy[?], co sę rëszi,
to pierdzy S I 6; Witro mdą bosôków wieszac S I 3: Ë
jeho Pón Bóg naléze S I 12; To mu dëcht wdzëk S I 6; On
nie je swojé dëszëczce otczëmę S I 7; Pomiedzë głupëch sę nie
mieszôj ZdG 67 (por. NKP I 681); On sę barzylko zmókł – pod
jęzëkę S I 13; Kaszëba nie glupi, choc Polôcha złupi
Obr 20; Z marckami pod knip S I 16 (por. marcka Sy III
48); Ten nic ni mô, chto wszëtko stracéł ZdG 41; Jeho
miészk je wiedno próżny S II 21; Kożdi według swojé nôtërë
ZdG 66; W jimie ojca (kiję ojca), ë sëna (daj
gębë Kristina), ë ducha swiętého (co komu do teho) S I
11; Z nieho ni pón ni słëga ZdG 72; Szedł pies przez reż,
a sëczka przez jôrkę S II 25 (por. Derd XVII i Sy IV 372);
Jeszlë od serca: Boże dôj zdrowié! Ale jeszlë po
tobace: To niech nos tak spuchnie jak kłonica S I 15;
Wiater wieje, kiep sę smieje Obr 20; Chto dôł zębë,
dô ë co do gębë S II 19; Bëłobë w co, żebë le bëło
czim S II 21.
Kiedy indziej idiomy Ceynowy byłyby osobliwymi
odmianami, np. Z czasem wszistko się zmieni, nawet i zdania S X 154 : Za
czasem wszystko się zmieni NKP I 362; Kąkol nie przepadnie Obr 20 : Kąkol nie
zginie NKP II 52; Wéj, ju zôs knëpel w drodze Obr 21, ZdG 94 : Stój, łysy, bo
figura NKP III 303; Bëłbë jô cë ksędzę, żebë nié kobiétë S VII 113 : Byłbym ci
ja zakonnikiem, żeby nie z tym bestyjnikiem NKP III 822; Do nieba przez piekło
ZdG 66 : Za cierpienie da Bóg zbawienie NKP I 321; To lëchi ptôch, co w swoje
gniôzdo nie lôtô Obr 9 : Zły to ptak, co od swojego gniazda się dziczy NKP II
1152; Nim robotę zaczniesz, porachuj się ze sëłami Obr 19 : Mierz siły na
zamiary NKP III 195; Jedna sëroka gniôzda nie zbudëje Obr 21 : Jedna jaskółka
nie czyni wiosny NKP I 833; Swiôdk za najôdk Obr 10 : Świadek za łyżkę barszczu
NKP III 468.
Mniej więcej 75 przysłów Ceynowy, nie
występujących w NKP, pochodzi z Pjrszého tésąca, 15 z innych numerów „Skôrbu”,
ok. 50 z Obrazcy, 12 z ZdG, 6 z RozmKP, 4 z KdK, 3 z Pow itd. Wyjątkowo
wszakże niektóre z nich pojawiają się w NKP z innych źródeł kaszubskich,
mianowicie z artykułu Wójcickiego, z Nórcyka Derdowskiego i słownika
Ramułta, najwięcej jednak (ok. 20) z Roppla[27],
np. A-b ab, chleba knap; I-b ib, ni ma rib; J-b
jb, chleba, knip S I 11 (por. NKP I 3); Kiej głowa boli,
trzeba spac, a kiej żót boli, tej trzeba srac S I 7, NKP I
645; Z nią je dobrze gówno dzelëc S II 17, NKP I 534; Ma jesma w taki
wsy, dze nie trzeba wodë pic (we Gdónsku) S I 6 (por.
NKP I 608); Głowa sëwieje, a rzëc szôleje S I 9, NKP I 644; On
je w niebie, dze kot sę wësrôł ë nogą grzebie S II 21, NKP II 589; Nie
madôj z ognię, bo sę uszczisz S I 6, NKP II 694; Chto pirdzy,
ten zdrowié cwierdzy, a chto bzdzy, ten do djôbła zdrzi S I
9, NKP I 229; On sę wësrôł, a rzëcë nie zamkł S I 2, NKP III 292;
Chto od strachu umiérô, temu pirdzele zwonią S II 21, NKP III
326; Chto szczi, a nie piardnie, to tak jak wieselé bez muzyki
S II 20, NKP III 375; Chto pozdze przëchodzy, sóm sobie szkodzy S
I 13, NKP I 283; Mie sę sniło, że cë w rzëcy gniło S I 11, NKP
III 463; Chto sę w dręk miészô, teho swinie zjedzą S I 16, NKP
III 463; Jak të mie, tak jô tobie Obr 19 (por. NKP III 554); Wszë
jeho do stawu zawleką S I 15, NKP III 642; Co za wiele, to
niezdrowo Obr 20, NKP III 671; Chto wierzi w gusła, temu rzëc
uschła S I 9, NKP III 679; Żebë wilk za górą nie srôł, to bë dali
ucekł S I 9, NKP I 609; Kożdi Żid swój towôr chwôli Obr 15, NKP III
981. Połowa z nich to tzw. wulgaryzmy lub przysłowia zawierające wyrazy
wulgarne, wobec czego nie uwzględnił ich już Adalberg, a jak się powiedziało
wyżej, Redakcja NKP na nowo nie ekscerpowała tekstów Ceynowy, nigdzie tego nie
oświadczając. Dlaczego jednak „przywłaszczył” je sobie Roppel, korespondent
terenowy NKP, znający dorobek Ceynowy.
Takowych obscenicznych frazeologizmów z
pierwszych dwu numerów „Skôrbu” nie ujętych w NKP i Ad jest w sumie ok. 35, np.
Mądrze gadac, a w tinkę srac S II 25 (por. Sy V 352); Twoje gôdanié,
a psé sranié S I 5 (por. NKP I 591); Mia, da ë jesz otrzima S
II 23; Mój nos z głowë rosł, a twój nie taki, bo rosł z psé
sraki S II 25; Nie chwatôj swinie za ogón, bo cę osrô S I 12;
Jak chto papô, tak téż kakô S I 5 (por. NKP II 817); To lëchi
ptôch, co w swoje gniôzdo srô S I 4 (NKP II 1152) itp.
Nie ma jednak w NKP i Ad również innych
idiomów, np. Lepi bëc dobrim chłopę, jak lëchim popę S I 10 (por.
NKP I 269). Wymienię tutaj tylko te, które znalazły się u Adalberga, nie
trafiając natomiast do NKP: Kożdi muszi lëdac, co na nieho Pón Bóg
włożéł S II 20, Ad 34[28];
Dajle djôbłu pokój! S I 12, Ad 92; Od grôli do srôli S I 10, Ad
158; Rëchli strzodę swini opasesz, jak dwoje lëdzy, co sę
kochają S II 23, Ad 212; Chto môłi podarënk barzo chwôli, ten
wikszého żądô S II 18, Ad 412; Prôwdą sę nie najész, a łżą sę nie
udłôwisz S II 24, Ad 434.
Trudno te braki inaczej wyjaśniać, jak:1.
nieekscerpowaniem na nowo pism Ceynowy; 2. „zagubieniem” pewnych materiałów w
trakcie rozpisywania Adalberga, w którym usprawiedliwione jest tylko pominięcie
tzw. wulgaryzmów, odrzucane programowo. Inne niedostatki można by tłumaczyć
tym, iż Adalberg niektórych frazeologizmów zupełnie nie rozumiał, np. Pod
kim glëna? S I 14 (por.: Tobie glëna nie chce z szëflë spadnąc – o
leniwym NKP I 629 z Roppla), ale przecież tak samo nie zrozumiałe jest chyba: Szkoda,
szkoda, że ji tatk z nënką miészków nie dalë S II 24 (Ad i NKP III
510). Być może, iż nie przypisywał niektórym faktom statusu stałych połączeń
wyrazowych, np. Szërë, mëszë w kąt… S II 22 (por.
przyśpiewkę Sy V 307), ale ujął z kolei np. Të sę nie potrzebujesz o mię
bojec, le sóm o sę S I 15, NKP I 49 (por. o płaczących niewiastach
jerozolimskich?); Choroba mieszkô w smiecach S I 4, NKP I 286 itp.
wierzenia czy przesądy, o czym była już mowa.
Przysłowia Ceynowy w pracach paremiologicznych
Nie wchodząc w szczegóły, wspomnę tylko, że
kilka oryginalnych przysłów odnotowanych przez Ceynowę znalazło się „pod lupą”
wybitnych polskich paremiologów. A.Brückner[29]
zajmował się przysłowiami: Jak sę Pioter do dworë dostôł, Lëter sę z
nieho zrobieł S I 21, NKP II 934 i Polskô bëła niebę szlachce,
cziszczę mieszczanóm, piekłę chłopom, a raję Żëdóm S II 20,
NKP II 1007. J.S. Bystroń[30]
analizował przysłowia: Krôdł brat, wisy złodzéj S II 24, NKP II
191, gdzie niem. Stiehlt mein Vater, so hängt ein Dieb; Ost –
rëbacki tróst S II 23, NKP II 748. Najwięcej zinterpretował ich J.
Krzyżanowski (zob. MG): Gzyka jeho ukąsëła MG I 256; Kiej Pón Bóg przëpuscy,
to ë z kija spuscy, rzecze Żid MG I 109; To są powrozë! rzekł kot
na kiôłbôsë w kominie MG II 39-41; Co të przede mną wodę mącysz MG
II 143; Chto o niebo nie stoji, ten sę piekła nie boji MG II
181-185; On drëżi jak lëstë na osce MG II 233; Polskô bëła niebę
szlachce… MG II 329-332; Stôri panski pies, kóń ë ekonóm – to
wszëtko jedno MG II 283; Po Tomku nic ni ma MG III 134-135.
Przypomnę też, że ponad 400 przysłów,
otrzymanych drogą pośrednią od Ceynowy, opublikował Wójcicki, komentując je
dość szeroko i oceniając globalnie tę sferę twórczości Kaszubów. Pamiętać
trzeba, iż rzecz ta ukazała się w okresie wzmożonych badań nad kaszubszczyzną,
w których uczestniczył również Ceynowa, stojący na stanowisku jej odrębności.
Wójcicki wydaje się być wyraźnie tym podenerwowany, wobec czego wychodząc od
zdania Prejsa, oświadcza, że jest to narzecze polskie, „mały odcień narzecza
mazowieckiego”, co potwierdza też, jego zdaniem, ów zbiorek przysłów. Stąd też
zdecydowanie negatywna jego ocena, którą niech tu potwierdzają cytaty: 1.
„Ubogi jest świat wyobraźni Kaszubów i ubogo też w przysłowiach wygląda”; 2.
„Nie masz tu ani orłów kąpiących się w chmurach, ani sokołów ni rarogów; nie
masz dzików, niedźwiedzi, rysiów ni żubrów”; 3. „Z przysłów Kaszubów ukazuje
się ich żywot rolniczy, cichy, spokojny. Oko Kaszuby daléj nie sięga jak w
pole, na miedzę własną”[31];
4. „Przysłowia polskie historyczne i podaniowe przeszły do Kaszubów, a ci je
przyjęli i powtarzają, choć obcy im jest ich początek”, co zilustrował przysł. Gorszô
sprawa jak w Oseku i Zarobieł jak Zabłocki na mëdle[32]. Te niewyważone i w dużej
mierze niesprawiedliwe opinie charakteryzują raczej ich autora niż Kaszubów i
ich przysłowia. Jakże można mieć pretensje o to, że pokazują one spokojny żywot
rolniczy i domagać się, by opiewały orły, sokoły, rarogi. Jeśli przyjąć, że
choćby w części prawdziwe jest ostatnie zdanie, to Wójcicki nie zorientował
się, że krytykuje również przysłowia Polaków, z którymi kaszubskie wiążą się –
jego też zdaniem – w sposób tak oczywisty. Czyżby w swej złośliwości ów
paremiolog zapomniał, ile to narodów za innymi jak za panią matką pacierz powtarza
przysłowia, których początków nie znają?
Przypuszczalne praźródła materiałów Ceynowy
Z dzisiejszego punktu widzenia komentarze tego
rodzaju mogą być zupełnie anachroniczne, ale warto choć chwilę zastanowić się
nad oryginalnością bądź naśladownictwem, może wręcz zapożyczaniem się Ceynowy u
innych.
Przypomnę, iż wśród faktów odnotowanych w Ad i
NKP ok. 150 to jednostki frazeologiczne poza Kaszubami nie notowane, a ok. 50
to osobliwe kaszubskie odmianki przysłów znanych z innych regionów Polski bądź
ze źródeł historycznych; dalszych 50 oryginalnych lub swoistych wariantów
znaleźć można wśród owych prawie 160 idiomów nie utrwalonych w Ad i NKP. Podane
liczby odnoszą się do ok. 800 niewątpliwych przysłów w zbiorach Ceynowy. Gdy
chodzi o pozostałe ok. 830 wyrażen i zwrotów, oryginalny chrakter ma ok. 180
jednostek. Dawałoby to łącznie ok. 430 idiomów kaszubskich w wąskim rozumieniu.
Liczba ta nabiera większej wymowy, kiedy zestawi się ją na przykład z 88 (na
1772 w ogóle) specyficznymi frazeologizmami w gwarach malborskich[33].
Stwierdziłem już, że u Ceynowy frazeologizmy
tożsame lub zbieżne z ogólnopolskimi (literackimi, potocznymi i historycznymi):
w grupie wyrażeń i zwrotów ok. 560, w grupie zaś przysłów ok. 200. Dodam, iż
identycznych bądź podobnych z innymi gwarami jest u Ceynowy ok. 90 wyrażeń i
zrotów oraz ok. 170 przysłów. Pamiętać wszakże należy o znacznej płynności tego
rodzaju kwalifikacji, gdyż na przykład niektóre idiomy kaszubskie równe polskim
historycznym właściwe są też niektórym gwarom, te bowiem także w sferze
frazeologii lepiej przechowują archaizmy, a ponadto zaliczenie do takiej lub
innej grupy zawsze zależy od kompletności źródeł porównawczych, których
przecież nie wyczerpuje nawet NKP.
Tak czy inaczej staje tutaj problem, czy
Ceynowa wszystkie te fakty znał z osobistych doświadczeń językowych czy z
bezpośredniej eksploracji terenowej (bądź podsłuchu), a może korzystał też z
jakichś wcześniejszych zbiorów przysłów. Pamiętać również trzeba, że jego
frazeologizmy równe ogólnopolskim mogły być i są na Kaszubach znane, co
potwierdzają zbiory Sychty. Jeśli dialekty są bardziej zachowawcze od języka
ogólnego we wszystkich podsystemach, także leksykalnym, do którego należy
frazeologia, to szczególnie musi się to objawiać w przysłowiach i porzekadłach,
wyrastających bezpośrednio z ludowej bajki, facecji, anegdoty, pieśni, wierzeń,
przesądów itd., wobec tego ich obecność w kaszubszczyźnie przy jednoczesnym
braku w ogólnej polszczyźnie nie może zbytnio dziwić. Mógł zatem słyszeć je
Ceynowa w rodzinnym dialekcie lub na Kociewiu, gdzie żył prawie 30 lat.
Nie można całkowicie wykluczyć możliwości
korzystania przez Ceynowę z jakichś wcześniejszych źródeł, choć nie jestem w
stanie obecnie tej kwestii dostatecznie wyjaśnić. Niewiele nam dziś wiadomo na
temat jego lektur (zob. cyt. w pismach) czy zasobów jego prywatnej
biblioteczki, a to mogłoby oświetlić niejedną sprawę. Chcąc jednak to
zagadnienie nieco przybliżyć, przypomnę, że ok. 300 przysłów czy porzekadeł w
jego materiałach znajduje potwierdzenie u Sychty, przy czym są wśród nich fakty
zupełnie oryginalnie kaszubskie jak i tożsame z ogólnopolskimi. Ponadto ważne
jest dla tych rozważań uświadomienie sobie faktu opublikowania ok. 500 idiomów
już w 1852 r., powtórzonych potem niemal w całości w 1866 r., niekiedy jednak
jako jednostki wariantowe wobec tych z 1852 r. Dla frazeologizmów w „Skôrbie”
nowych wobec tych w „Obrazcy” rzecz się nieco komplikuje, ponieważ między 1852
i 1866 r. ukazały się drukiem m.in. takie prace, jak Czelakowskiego,
Łyskowskiego i Frischbiera[34],
a Ceynowa – jak się wydaje – właśnie wówczas w pełni uświadomił sobie własne na
niwie kaszubskiej zadania.
Wątpliwe wydaje się jednak, aby Ceynowa zdołał
wyzyskać materiały królewieckiego etnografa i folklorysty Frischbiera, który w
dwu wydaniach (1865 i 1876 r.) swojego słownika ogłosił ok. 150 przysłów
mazurskich[35].
Poza tym niektóre identyczne lub bardzo bliskie przysłowia występujące u nich
obu Ceynowa wydrukował wcześniej, np. Nie dôł Pón Bóg swini rogów Obr
11, S I 6; Czeho oczë nie widzą, o to serce nie boli Obr 13 (por.
z Frischbiera w NKP II 710, wobec Co oczë nie widzą, teho sërcë nie
je żôl S I 7 w NKP II 710); Ksężé oczë, wilczé gardło, co
uzdrzi, to bë zeżarło Obr 7, S I 3 (por. NKP I 598); Kożdi Żid
swój towôr chwôli Obr 15; Poki ksądz gdôcze, ksędzstwo skôcze Obr
16 obok …ksedzewô skôcze S I 8; Czim wicy kota sę smucze,
tim wëszi on ogon podnosy Obr 18; Porwôł sę jak lew, a zginął jak
mucha Obr 20 (por. Sy III 135, NKP II 1021); Co za wiele, to
niezdrowo Obr 20; Nie zważôj na smaki, bële jes natkôł flaki S
II 25 (por. Sy I 282) – lub jednocześnie z Frischbierem, np. Chto
karczmę minie, nogę wëwinie Pow 89 (por. NKP II 29). Dla ok. 50 w
grę wchodzących przykładów wdzieć raczej należy podobieństwa Kaszub i Mazur w
tej dziedzinie[36],
a jeśli by już przyjmować je za wyraz zależności między folklorystami, to
raczej Frischbiera od Ceynowy, dopuszczając wszakże najpierw wspólne dla nich
obu źródła wcześniejsze, np. Mrongowiusza dla Ni ma dómku bez ułómku S I
14 (por. Każdy domek ma swój ułomek NKP I 468), a powiedzieć w tym
momencie trzeba, iż Frischbier wśród źródeł wymienia słownik Mrongowiusza z
1835 r., z którego pochodzić mogą np. Lepiej dmuchać, niż chuchać (por.
NKP I 442) czy Byle przez gardło, dupa nie zwierciadło (por. NKP
I 598), choć u Mrongowiusza jest: djabeł dupa nie zwierciadło, byle
przelazło przez gardło[37].
Mrongowiusz z kolei – jak się rzekło na
wstępie – ma poza wyrazami i zwrotami także przysłowia i powiedzonka
kaszubskie, pokrywające się nieraz z materiałami Ceynowy, np. To je gwësno
jak amen w koscele S I 15 (por. Sy I 4 i niem. so sicher wie das Amen in
der Kirche; też w innych gwarach NKP I 16); Boga wzëwôj, a ręce
przëkładôj S I 5, NKP I 145; Cetno czë lëcho[38] (por. NKP I 235); Łupi pan
chłopa jak skopa, a czôrt pana jak barana S VII 114 (: Pan drze
chłopa…[39]
NKP II 794). Przyjdzie zresztą do tego powrócić przy omawianiu ewentualnych
szerszych powiązań, pamiętać bowiem należy, iż Mrongowiusz we wstępie do
słownika z 1835 r. powołuje się na słownik Lindego i na przysłowia K.W.
Wójcickiego, ale S.B. Linde nadto napisał: „Xiądz Olech z Królewca przesłał mi
niektóre ważne przypiski do Słownika i mam nadzieję, że otrzymam przez
niego idyotyzmy pomorskie, kaszubskie itd. W tymże względzie przyjacielska
pomoc nie spracowanego X. Mrongowiusza, który mi z chęcią rękopismu swego
udzielił, jest nieoceniona”[40].
Między Łyskowskim i Ceynową zachodzą głębsze i
liczniejsze podobieństwa niż między Ceynową i Frischbierem, co wydaje się
całkiem naturalne, gdyż notować mogli materiał z tych samych terenów, a wydaje
się bardzo prawdopodobne, że Łyskowski spożytkował otrzymane od Ceynowy
przysłowia[41],
co potwierdzałby także fakt występowania ich części już w Obrazcy, np. Lwowi
zdechłému ë zajc brodę skubie Obr 13 obok Zdechłému lwowi zajc brodę
skubie S I 7, NKP II 259; Ë mądri głupi, kiej jeho nędza złupi Obr
13, S I 7, NKP II 421; Rôd bë dëszëczka do nieba, ale ni mô,
co potrzeba Obr 13, S I 7, NKP I 591; Szafrąnę nie przetrzesz, a
babë nie przeprzesz Obr 15 obok …a stôré babë… S I 8, NKP I 34.
Sporo owych zbieżności tłumaczyć by można przypuszczalnym korzystaniem z tych
samych źródeł (np. Czelakowski czy Mrongowiusz), gdyby sceptycznie podchodzić
do ich znajomości przez obu autorów bezpośrednio z własnego otoczenia
językowego.
Analogie między przysłowiami Ceynowy i
Czelakowskiego nie są chyba przypadkowe, a to m.in. dlatego, że nie są to
podobieństwa tylko odosobnionych przykładów, ale większej ich liczby.
Szczególnie jednak zaskakują następujące: Bogati sę dzëwi, czim sę
ubogi żëwi S I 13, NKP I 126; Bóg daje dlô wilka, Bóg daje ë dlô
pana S I 14, NKP I 148; Chto z Bogę zaczinô, ten z Bogę konczi S
II 20, NKP I 179; Chto z dobrëch szëdzy, tim sę Pón Bóg brzëdzy S
I 7, NKP I 456; Dobrze temu przë dworze, komu pług orze S II 21,
NKP I 515; Ten niech łaje, chtëren daje S II 17, NKP II 328; Złodzej
złodzeja nie wëdô S I 14 (: Złodziej na złodzieja nie powie NKP III
891); Krëki tę sę zlôtają, dze scyrz czëją S II 18, NKP II 216,
przy czym ostatnie przysłowie ma postać niemal identyczną jak u Czelakowskiego
i poza tym nigdzie nie jest rejestrowane. Nie jest to bynajmniej dowód na to,
że Ceynowa w swej biblioteczce posiadał wymienioną na wstępie książkę
Czelakowskiego. Raczej Ceynowa przekazał mu odpis rękopisu wydanego w Obrazcy!
Dla przysłów zbieżnych u Ceynowy i
Czelakowskiego najczęściej punktem wyjścia wydaje się zbiór przysłów S.
Rysińskiego z 1618 r., rzadziej G. Knapskiego z 1632 r., a te przeważnie
zawiera Słownik Lindego z 1806 r., ten zaś w wydaniach następnych
zawiera materiały Mrongowiusza, z którego zasobów mógł korzystać Ceynowa, a
nadto Mrongowiusz wyzyskiwał – jak powiedziano – Słownik Lindego. Trzeba
też wiedzieć, iż Rysiński oddziałał na czeskie przysłowioznawstwo przez J.A.
Komeńskiego i że Czelakowski zestawiał adagia czeskie z innymi, przede
wszystkim polskimi (zob. NKP I s. XXII, XXVI), co tłumaczyć może obecność w
jego dziele faktów z Knapskiego czy Lindego. Praca Rysińskiego mogła być
Ceynowie znana, jeśli ma on w „Obrazcy” izolowane przysłowie Strach nie brat
Obr 20, NKP III 328, a Knapski czy Linde mogą być źródłem dla przysłów: Jak
organë nastrojisz, tak grają S I 11, NKP II 738 i Lepi uprosëc,
jak ukrasc S I 15, NKP II 1078, sam zaś Linde dla: Piwo pic nie zawadzy,
poki stoji na kadzy S I 14 (: Póki piwo na kadzi, pić go nie
zawadzi NKP II 948); Pokora niebiosa przebijô S II 23, NKP II 991; Gorszô
sprawa jak w Oseku Obr 14, S I 7, NKP II 743.
Byłby to jednocześnie argument osłabiający
ewentualny sąd o wpływie Czelakowskiego na Ceynowę, drugim natomiast jest
występowanie wielu przysłów już w „Obrazcy”, np. Jak Kuba Bogu, tak
Bóg Kubie Obr 5, S I 2, NKP I 164; Dôł cë Pón Bóg darë, użëwój
miarë Obr 10, S I 5, NKP I 410; Co barżi dokuczi, to rëchli
nauczi Obr 15, S I 8, NKP I 464; Ë w Pariżë nie zrobią z owsa riżë Obr
13, NKP II 821; Dobré slowo niewiele kosztëje, a wiele pomôgô Obr
21, S I 5, NKP III 238. Na koniec powiedzieć należy jeszcze o tym, że w
przypadku stwierdzenia zbieżności Ceynowy z Czelakowskim często bywa tak, że
określone przysłowie znane jest szerzej ze źródeł śląskich, np. ze zbiorów
Lompy i Cinciały, wobec czego wspomnę choćby o tym, że sporo jest przysłów
kaszubskich wspólnych ze śląskimi, zwłaszcza cieszyńskimi, o czym już była
mowa, a do czego porównaj np. Ju za pozdze skoblëc gozdze S I 1, też Pob
86, gdzie powołanie na Poździe zbierać gwoździe u Cinciały; zob. NKP I
774. Przez Śląsk jako taki, Cieszyńskie zaś zwłaszcza łączą się przysłowia
kaszubskie z: 1. czeskimi, np. Tak swiat płacy S I 7, por. Sy IV
82, NKP III 477; Jak nabéł, tak pozbéł S I 16, por. NKP II 568; Chto
sę nie leni, temu sę zeleni S I 6, por. NKP II 289; Pies,
chtëren wiele łaje, nie kąszô S II 25, Por. Sy IV 260, NKP II 902; Chto
powolny do jedzeniô, ten nie mdze flink do robotë S II 23, por. NKP
53; 2. słowackimi, np. Z niewo lecy jak z céwki Obr 6, S I 6,
por. Sy II 341, NKP II 282; Dôr za dôr, a darmo nick S II 17,
por. Sy I 189, NKP I 411; Z psa nie mdze słonina, a z wilka baranina S
I 13, por. NKP II 898; 3. czeskimi i słowackimi razem, np. Żôden
mester z nieba nie spôdł S 99, por. NKP II 372; To wszëtko le do czasë S
II 19, por. Sy I 161, NKP I 363; Anie soloné, anie obonioné Obr
20, por. NKP III 267[42].
Szukając wszakże dalej ewentualnych źródeł dla
przysłów Ceynowy, podkreślić muszę częstość nakładania się ich z przysłowiami
notowanymi u: 1. Gamiusa[43],
np. Odpłacë dłëgi, a mdzesz jak drëgi Obr 14, S I 8, NKP I 440; Wiele
rąk, letkô robota S II 19, NKP III 29; Lepszi rick jak dëcht nick
S I 8, NKP II 586; Chto pozdze przëchodzy, sóm sobie szkodzy S
I 13, NKP I 283; Czim lëchszô wesz, tim barżi grëze Obr 13, S I
7, NKP III 641; Zgoda budëje, niezgoda rujinëje Obr 11, S I 5,
KdK 9, NKP III 862; Jesz stôri Bóg żëje S I 19, NKP 167; 2. Żeglickiego[44], np. Kiej przërzékô
białogłowa, pisz na wodze jejé słowa S I 14, NKP I 80; Ksędzë do
brewiôrza S I 10, NKP II 228; To nie je wiedno lato Obr 7, NKP II
277; 3. Monety[45],
np. Dze nick ni ma, tę ë król nick nie weznie S I 4, NKP I 191.
Wedle moich zestawień mniej więcej 90 przysłów posiada poświadczenia w tych
źródłach łącznie lub na przykład u Gamiusa i Monety czy Gamiusa i Żeglickiego,
do których dochodzą zwykle Czelakowski, Linde i Lompa. Niekiedy obserwować
można interesujące nas tutaj jeszcze szersze koneksje źródłowe, np. Biôło?
biôło! czôrno? – czôrno S I 16, co m. in. Rysiński, Gamius,
Żeglicki, Linde w NKP I 351 i Mrongowiusz; Wiele psów, zajca smirc Obr
9, S I 4 (por. Sy VI 172) i też Rysiński, Czelakowski, Linde, Łyskowski,
Wójcicki w NKP II 890 i Mrongowiusz; Polski most, niemiecki post,
żëdowskié nôbożenstwo: to wszëtko błazeństwo od 1514 r. przez Rysińskiego,
Gamiusa, Lompę, Wójcickiego, Czelakowskiego, Łyskowskiego w NKP II 1008 i
Mrongowiusza[46].
Muszę jednak też podkreślić, że z wspomnianych
wyżej 90 przysłów ok. 35 zostało zapisanych przez Sychtę, np. Gadu-gadu,
a psë w krëpë S I 14, Sy I 297, NKP I 592; Za pozdze koniowi owsa,
kiej zdrzi do psa S II 18, Sy II 196, NKP II 119; Przez posłë nie mdze
wilk sëti S I 11 : …wilk nie utëje Obr 18, Sy IV 144, NKP II 1025;
Swinia kwiczi, a miech drze Obr 20, S I 11, Sy II 315, NKP III
493. Raz jeszcze chcę w ten sposób zaznaczyć, iż Ceynowa nie musiał przysłów
swoich przejmować ze źródeł pisanych, mógł je bowiem znać osobiście od swych
krajan.
Dla kilku przysłów Ceynowa w sposób ogólnikowy
wskazał źródło, mianowicie: 1. na karcie tytułowej zeszytu 2. „Skôrbu”, w ciągu
numerów 6, s. 99 (nieliczbowana) – po podaniu sześciu przëpowiescy kaszëbskich
– przytacza dwa przysłowia z: „hitopadeza, bôjki stôrojindijski”[47]: Ë głëpc błiszczi,
kiéj pëszné ruchna włożi, jedënie – poki gębë nie otworzi (w NKP I
673 brak Ceynowy, ale por.: I głupiec blyszczy, kiedy… 1956
Urzędowska i cieszyńskie; z Ceynowy ma Ram 188; por. NKP I 677); Wiedzë ë prôcë
niech to mądri szukô, jakbë od smircë sę bronił nôuką (w NKP III 453
brak Ceynowy, ale por.: Śmierci się mądry ani głupi nie wykupi z 1702
r.); potem następuje cytat z Mickiewicza; 2. na odwrocie karty tytułowej Stu
frantovek umieścił m.in. przysłowie Gdzie Slowak, tam śpiew,
gdzie Madzar, tam gniew, dopisując: „przysłowie Górali”, a zob. NKP
II 367 z odwróceniem szyku członów, jak u Adalberga. Trudno dokładniej ustalić
ich źródła.
Przysłowia Ceynowy w literaturze pięknej
Na koniec warto poinformować krótko, że idiomy
z pism Ceynowy, zwłaszcza ze „Skôrbu”, w szerokim zakresie dla celów
stylizacyjnych wyzyskał F. Fenikowski w powieści biograficznej o Ceynowie Zapadły
zamek[48],
np. na niebie gwiozde chwotosz, a tego, co mosz pod nosem –
nie uzdrzysz (s. 27, S II 21); Óst – rebacci tróst (s. 61, S
II 23); Nie kożdy kąso, co wąsami potrząso (s. 105, S I 8); Konia
sę za rzecz [!] nie chwoto, leno za głowę (s.217, S II 22); Na
swięty Fic, jak mdą koze strzyc (s. 217, S I 5); Chto wierzy w
gusła – temu rzec uschła (s. 227, S I 7); białce bez szertucha
jak krowie bez ogona (s. 726, S I 9); Na kożdą nimoc je pomoc (s.
749, S I 10); Dzis mdze deszcz, bo pies trôwę je (s. 750, S I 5).
Niektóre Fenikowski nieco przekształcił, np. Mądrego chłopa nie mierze sę
ani korcem ani łokciem (s. 24, S I 1); Krąci sę jak Krącki po swiece,
le od prize sę nie wekrąci (s. 82, S I 15); Panowie piórem orzą,
pioskiem seja, a dobrze jim se dzeje (s. 221, S I 10).
W tym samym artystycznym zamyśle wprowadziła
je do swej powieści „Rybacy bez sieci” N. Rydzewska[49] z tym, że czerpie je za
pośrednictwem słownika Ramułta, na co wskazują pewne szczegóły fonetyczne czy
leksykalne i też strukturalne, np. Kożdy pasturz swój rinczok chwoli (II
31, Ram 181, S I 8); Chto pod piekłem mieszko, muszi diobła w kmotre
prosec (II 179, Ram 136, S I 2), zwłaszcza jednak takie, jak np. Jacheł
z Pucka na Kartuze do Gduńska (I 39, Ram 68); Judoszk sę powiesył,
ale ostało judoszowe niemieckie plemię (I 44, Ram 65).
* * *
Jeśli zatem A. Fischer napisał: „Przysłowia
kaszubskie są przeważnie podobne nie tylko do polskich, ale w ogóle
europejskich. Niektóre jednak mają charakter lokalny, o ile np. łączą się z
pewnymi obrzędami kaszubskimi”[50]
– to miał on, oczywiście, rację, m.in. ze względu na stopień ogólności
tak sformułowanej syntezy. Wiadomo bowiem, iż większość przysłów jakiegokolwiek
dialektu podobna jest do przysłów istniejących w języku, do którego ów dialekt
przynależy, a język ten nie rozwija się w izolacji, a więc przyjmuje
przysłowia, wyrażenia i zwroty z innych języków (tzw. internacjonalizmy
frazeologiczne), czemu sprzyjają zwykle zjawiska pozajęzykowe, np. idiomatyka
biblijna a rozwój chrześcijaństwa. Istotne staje się zatem ukazanie owych
odrębności lokalnych wyrastających ze swoistego folkoru, ale przecież nie tylko
z obrzędów.
Takich przysłów i porzekadeł szukałem
najbardziej u Ceynowy, znajdując ich w sumie sporo, przy czym wiele z nich żyje
w mowie Kaszubów co najmniej od tamtego czasu do dziś, na co wskazywały liczne
porównania z Sychtą, ale są w zbiorach Ceynowy również takie, które poza tym
nigdzie nie zostały zanotowane, a co nie zawsze da się wyjaśnić tylko
niekompletnością samych zbiorów przysłów (polskich). Wygląda jednak na to, że
to właśnie zbiory Ceynowy uchroniły je od zapomnienia.
Ceynowa w pełni zasłużył na miano pierwszego
kaszubskiego paremiografa, chociaż jako pragmatyk kontynuuje myśl i zaczątkowe
prace zbierackie Mrongowiusza. Jeśli odwołamy się do jego dziewięciopunktowego
programu badań nad kaszubszczyzną[51],
wtedy zauważymy, że co najmniej sześć z tych punktów Ceynowa zrealizował (w
zakresie przewidywanym chyba przez projektodawcę), a mianowicie: 1. mały słownik
wyrazów kaszubskich[52];
2. „możliwie pełny wykaz wsi kaszubskich”[53];
3. udokumentowanie pokrewieństw i różnic między Kaszubami a resztą Polski w
zakresie podań, baśni, legend, pieśni itp., prezentując je m.in. w „Skôrbie”;
4. opisanie śladów dawnych kultów pogańskich, świąt ludowych, zwłaszcza
obyczajów związanych ze zmianą roku[54];
5. zebranie (i nawet upowszechnienie w pismach) przezwisk Kaszubów i ich
sąsiadów[55];
6. pokaźny zbiór przysłów kaszubskich, włączanych do własnej twórczości. Jego
gramatyka też się przyczynia do wypełnienia postulatu zbadania przynależności
Kaszubów do wschodniego lub zachodniego pnia słowiańskiego wedle podziału
Dobrowskiego, jak to ujął Mrongowiusz.
Prawidłowości tej nie można nie dostrzegać,
aczkolwiek nakładały się na to poza tym i inne względy, zasygnalizowane we
wstępie, a nadto zaciera się to nieco dlatego, że Ceynowa-ideolog dość daleko
wyszedł poza plany Mrongowiusza, wyłącznie naukowe i zarazem tak skromne chyba
z racji wytyczania ich przede wszystkim dla zanikającej słowińszczyzny. Fakt
kontynuowania przez Ceynowę zamierzeń Mrongowiusza nie wydaje się być li tylko
dziełem przypadku czy tylko naszej dziś interpretacji. Uznać go trzeba za akt w
pełni świadomy. Twórca regionalizmu kaszubskiego nazywa Mrongowiusza czule
„naszim kochanim ksędzę” i pisze: „Na początku stuleca béł pirszi x. Mrąga
(Mrongovius) we Gdąnsku, chtëri sę zaczął nad mową kaszëbską zastanawiac ë
kilkanôsce nôm włôscëwëch słow w swojim miemiecko-polskim słowniku dôł wëdrëkowac.
Potemu zwrocëło Towarzëstwo Dzeji ë Starożëtnoscë Pomorza w Szczecënie na ten
przedmiot swoję uwôgę ë starało sę o poznanie nasze mowë, ale dotëchczas
niewiele skurało”[56].
Gdy Ceynowa stwierdza, że Towarzystwo to niewiele zdziałało, ma chyba na myśli
stan realizacji programu zakreślonego przez Mrongowiusza na prośbę prezesa
tegoż Towarzystwa, a zatem z całą pewnością przyjąć można, iż Ceynowa ten
program znał.
Wypełniał go potem przez całe swoje pracowite
życie, wykraczając zresztą poza skromne i wybitnie teoretyczne plany
Mrongowiusza, szczególnie zaś doniosłą w skutki i praktyczną decyzją o pisaniu
po kaszubsku i tworzeniu literackiej kaszubszczyzny. Jedną z ambitniejszych i
dość szeroko potraktowanych prac było też opisane tutaj zbieranie i
udostępnianie światu przysłów kaszubskich. W tym zakresie zrobił dużo, choć nie
wypracował jakiejś doskonalszej metody prezentacji zgromadzonego materiału. To
udało się, jak wiadomo, dopiero w końcu XIX w. Adalbergowi, który mógł już
jednak zbiory kaszubskie Ceynowy (ze „Skôrbu” jak i Obrazcy poprzez
artykuł Wójcickiego) włączyć do ogólnopolskiej księgi przysłów; bez pracy
Wojkasëna nie byłoby w niej wielu tzw. mądrości ludu kaszubskiego.
Post scriptum:
Artykuł został zakończony 26 X 1982 r. i przekazany do Muzeum Piśmiennictwa i
Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, które zamyślało zorganizować sesję z
okazji setnej rocznicy śmierci Ceynowy. Nie stracił on zbytnio na aktualności i
dlatego drukuję go niemal w takiej samej postaci, sygnalizując dopiero tutaj
jak najogólniej zmiany. Otóż ukazał się mój artykuł O Ceynowie na marginesie
dawnych i najnowszych prac („Rocz. Gd.”, t. LV 1995, z. 2, s. 51-109), w
którym przytacza się też pracę: Wersja kaszubska pieśni „Idzie
żołnierz borem, lasem”, Pomerania 1995 nr 9 (269), s. 33-36, a
także cytowane tu studium z 1917 r. J. Karnowskiego, Dr Florian Ceynowa
(Gdańsk 1997) z moimi przypisami i posłowiem pt. Ceynowa wobec zdań
slawistów o kaszubszczyźnie. Wydano też w nowym tłumaczeniu Hilferdinga, Resztki
Słowian na południowym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Tłum. N. Perczyńska.
Oprac. J. Treder. Posłowie H. Popowska-Taborska i J. Treder, Gdańsk 1989, ss.
269. Ceynowa towarzyszył Hilferdingowi ledwie trzy dni, nawet nie do Bytowa.
Wątpliwe, by mieli wspólne z tej podróży materiały, gdyż Ceynowa w „Skôrbie”
przedrukowywał teksty z Hilferdinga w swojej literackiej kaszubszczyźnie.
P. Smoczyński uważa, że jest to tylko
„nieznacznie znormalizowana” gwara jego rodzinnej wsi Sławoszyno. W badaniach
uwzględnił przy tym teksty słowińskie i kabackie Hilferdinga w wersji Ceynowy w
„Skôrbie”. Tymczasem widać tu znaczną standaryzację, np. całkowita eliminacja
bylaczenia, upowszechnienie końcówki dopełniacza ‑ého, brak form odmiany
przymiotnikowej rzeczowników typu wieselé, kôzanié itd., w końcu
ogromne zbliżenie do literackiej polszczyzny, poza swoistą i odrębną (też
zmienną) pisownią.
W pracy Ze studiów nad frazeologią
kaszubską (na tle porównawczym), Gdańsk 1986, s. 54-63 bliżej
analizuję trzy (!) zbiorki przysłów Ceynowy. Ostatecznie sądzę, że Ceynowa miał
zamiar kontynuować zbieranie przysłów, ale to, co się ukazało, było tylko jego
reakcją na różne niedoskonałości krytykowanych zbiorów poprzednich, częściowo
przezeń nie zawinionych, jak błędy literowe, za które – podobnie jak za
eufemizację wielu przysłów wulgarnych – odpowiadał I.I. Srezniewski, o czym
zob. Francew, Fl. Cenowa i prof. Izmael Srezniewski, „Gryf” IV
1912 nr 4, s. 86; on sam „zawinił”zbyt licznymi zbieżnościami z polszczyzną.
Niestety, zbiory te podobnie jak i jego słowniczki nie miały charakteru
dyferencyjnego. Książka Ze studiów… przynosi też więcej informacji o
zbieżnościach frazeologicznych kaszubsko-czeskich i kaszubsko-słowackich, do
czego por. J. Treder, Idiomatyka kaszubska a czeska i słowacka, w: Z
problemów frazeologii polskiej i słowiańskiej II, pod red. M. Basaja i D.
Rytel, Wrocław 1985, s. 195-206.
Odrzucić należy pogląd A. Bukowskiego, że F.
Ceynowa tylko przysłowia te wydrukował, zbierał zaś Józef Ceynowa, syn kowala
Marcina, co wyjaśniać miałoby podpis Spjsěł stôreho Kovôla sin ze Słowoszéna,
moim zdaniem, kryptonim literacki Floriana. Ów Józef czy jego informatorzy (ze
Sławoszyna i okolic) musieliby mieć niezłe wykształcenie, by znać wiele z tych
przysłów (m.in. z Hitopadezii), niemal w połowie zbieżnych z
opublikowanymi już w 1852 r. Podpis ten miał go „odpodobnić” od autora zbioru
wydanego przez Wójcickiego.
Program, który zrealizował z nawiązką w
praktyce Ceynowa, został sformułowany przez Mrongowiusza i przyjęty przez
szczecińskie Towarzystwo Historii i Starożytności Słowiańskich, którego członkiem
jakiś czas był Mrongowiusz, także J.E. Purkynie, prezes Towarzystwa
Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu, którego członkiem Ceynowa został w 1842
r., a Towarzystwa w Szczecinie w 1848 r. To wyjaśnia zbieżność celów
Towarzystwa i akurat tych trzech jego członków.
Gdy chodzi o Mrongowiusza, to przywołać trzeba
art. Z.Szultki Nowe spojrzenie na kaszubskie badania K.C. Mrongowiusz,
„Slavia Occidentalis” t. 48/49 1991/1992, s. 213-240, t. 50 1993, s.153-191; w
cz. II teksty źródłowe, zwłaszcza (s.170-182) słowniczek Mrongowiusza z jego
weryfikacji przez A. Brylowskiego.
Florian S. Ceynowa jako paremiograf (streszczenie)
Florian S. Ceynowa był pierwszym folklorystą i
paremiografem kaszubskim, który w swoim czasie świadomie i aktywnie
uczestniczył również w opisywaniu przez slawistów kaszubszczyzny. Nawiązując do
programu badań kaszubologicznych K.C. Mrongowiusza, a także do romantycznego
kultu ludowości i modnego wówczas w Europie środkowej gromadzenia tzw.
ludowości, w tym mądrości ludu, czyli przysłów, zebrał i ogłosił ich dwa
zbiorki: około pół tysiąca pt. Przesłovjo kaszebskie w Obrazcy kašubskago
narečija (Petersburg 1852) czy artykule K.W. Wójcickiego (Warszawa 1856), a
około tysiąca pt. Pjrszi tésąc kaszébsko-słovjnskjch gôdk w „Skôrbje
Kaszébsko-słovjnskjè mòvé” (Świecie 1866). W Księdze przysłów polskich
Adalberga (1894) regularnie nie ma spośród nich obsenicznych, jak w edycji
petersburskiej czy Wójcickiego. Brak ich – i wielu innych (razem wszystkich ok.
160) – też w Nowej księdze przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich,
gdzie wiele pojawia się też za pośrednictwem L. Roppla, a zatem w jego
ortografii. Powtarzają je późniejsze kaszubskie słowniki, zwłaszcza S. Ramułta
i F. Lorentza.
Większość przysłów ze zbiorku pierwszego
powtarza się w drugim, w których pojawiają się jednak też postaci wariantowe
(np. Niech nó cę grom trzasnie!, Niech ce piorun wëtnie!), a
także liczne materiały ludowe innej natury, jak np. zagadki, prognozy,
przyśpiewki, zabobony itp. Strukturę przysłów posiada ok. 800 jednostek,
przewijających się niemal we jego wszystkich pracach, zwłaszcza w gramatyce.
Analiza ich pokazuje, że poza niewątpliwie
pochodzącymi z Kaszub (z porównania ze Słownikiem Sychty), część
pochodzić może z innych zbiorów przysłów (np. S. Rysińskiego), też gwarowych
(np. śląskie J. Lompy) a niektóre są wyraźnie literackiego pochodzenia, jak np.
z „hitopadezy, bôjk stôrojindijskich”: Ë głëpc błiszczi, kiéj pëszné
ruchna włożi, jedënie – poki gębë nie otworzi.
Przysłowiami Ceynowy zajmowali się m.in.
paremiologowie K.W. Wójcicki, A. Brückner, J. Bystroń i J. Krzyżanowski. Były
one wyzyskiwane w literaturze pięknej (F. Fenikowski, N. Rydzewska).
Rozwiązanie skrótów
Ad – S. Adalberg, Księga przysłów,
przypowieści i wyrażeń przysłowiowych polskich. Zebrał i oprac. …, Warszawa
1889-1894.
Ber – A. Berka [L. Biskupski], Słownik
kaszubski porównawczy, Warszawa 1891.
Derd – H. Derdowski, Nórcyk kaszubści
abo koruszk i jedna maca jędrnyj prowde. Pozbieroł mejster od pieśni „O
panu Czorlińścim co do Pucka po sece jachoł”. Drekowoł Jarosz Derdowsci we
Winonie w Nórtowyj Ameryce 1897. Uwaga: paginacja cyframi rzymskimi. Gdańsk
2001
Hilf – A. Hilferding, Ostatki slavjan
na južnom beregu Baltijskogo morja, Sanktpeterburg 1862; zob. to samo w
przekł. O.Kolberga w: Kolb 305-452.
KdK – F. Ceynowa, Xążeczka dlo
Kaszebov, Gdańsk 1850.
Kolb – O. Kolberg, Dzieła wszystkie. T.
39. Pomorze oraz Aleksander Hilferding Ostatki Słowian na południowym brzegu
Bałtyckiego Morza, Wrocław 1965.
LorI – F. Lorentz, Pomoranisches Wörterbuch,
Bd I A-P, Berlin 1958.
MG – J. Krzyżanowski, Mądrej głowie
dość dwie słowie, wyd. 3, t. I-III, Warszawa 1975.
NKP – Nowa księga przysłów i wyrażeń
przysłowiowych polskich, pod red. J. Krzyżanowskiego, t. I-IV, Warszawa
1969-1978.
Obr – F.S. Cejenova, Obrazcy kaszebskago
narečija [ze wstępem I.I. Srezniewskiego], Izvestija II. Otdelenije
Imperatorskoj Akademiji Nauk, Peterburg 1852.
Pob – G. Pobłocki, Słownik kaszubski z
dodatkiem idyotyzmów chełmińskich i kociewskich, Chełmno 1887.
Pow – Powiastki kaszubskie [w:] K.J. Erben,
Sto prostonárodných pohádek a pověstí slovanských v nářečich původnich, Prag
1865, s. 94-103.
Ram – S. Ramułt, Słownik języka
pomorskiego czyli kaszubskiego, Kraków 1893.
S I-XII – F. Ceynowa, Skôrb kaszébsko-słovjnskjè
mòvé, Svjecè 1866-1868.
SGP – J. Karłowicz, Słownik gwar
polskich, t. I-VI, Kraków 1906-1911.
Sy – B. Sychta, Słownik gwar kaszubskich
na tle kultury ludowej, t. I-VII, Wrocław 1965-1976.
ZdG – F. Ceynowa, Zarés do grammatikj kaśébsko-slovjnskjė
mòvé, Poznań 1879.